Moja kolekcja fot. D.Szymborska |
Jak w tytule! Uwielbiam, używam, trochę kolekcjonuję i nie umiem się
rozstać nawet z taką, w której mi się w praniu daszek połamał.
Czapeczki kolarskie ostatnio bardzo modne, i dobrze bo są bardzo, ale
to bardzo praktyczne.
Jeżeli ktoś się jeszcze zastanawia nad tym czy kupić o to lista zalet
czapeczki kolarskiej:
Po pierwsze i najważniejsze – dzięki
czapeczce kolarskiej w czasie przerwy np. na kolarskie espresso można zdjąć
kask i pokazać się innym! Odpada problem „dziwnej” fryzury! Dotyczy to
zarówno panów (z wyjątkiem łysych) jak i pań! W przypadku łysch kolarzy
czapeczka też się przydaje bo dzięki temu nie ma dziwnej opalenizny łysiny we
wzorek z kasku!
Po drugie – wygoda, daszek i
ochrona przed owadami. Wiadomo, że daszek daje cień i pozwala choć trochę
odpocząć oczom. Słońce znika, daszek podnosimy. Nie wiem gdzie jeździcie, ale
ja gdziekolwiek pojadę to spotykam owady na swojej trasie, takie, które
rozbijają się o kask i próbują mnie ugryźć w głowę. Brzmi śmiesznie? No nie
wiem już mnie pszczoła użądliła kiedyś bo akurat w kasku nie było siateczki i
głowa bolała bardzo! Czapeczka chroni przed takimi „niespodziankami”.
Po trzecie – kolekcja, pamiątki
i szpan. Z każdą czapeczką związane jest jakieś wspomnienie. Lubię je
wszystkie.
Cicli Berlinetta – pamiątka z jednego z bardziej kultowych sklepów
rowerowych w Berlinie (o tym miejscu pisałam TUTAJ),
Shimano – dostałam od mechaników w strefie T1 przed startem w Gdyni,
Cinelli Warsaw – kupiłam sobie na przecenie w dziwnym, garażowym
sklepie z akcesoriami rowerowymi,
Jakon Bike Challenge 2016 – z pakietu startowego,
Danielo – była nagrodą za drugie miejsce w Kolarskich Czwartkach,
Skoda – z pakietu startowego,
Brooklyn – przywieziona z Berlina, bo pasowała do malowania roweru,
Rapha – zamówiona przez Internet w ramach prezentu dla samej siebie po
przejechaniu babskiej setki (relacja TUTAJ).
Bo jak się zacznie gromadzić czapeczki to ciężko skończyć....fot. D.Szymborska |
Ostrzegam tylko, kolekcjonowanie i noszenie czapeczek kolarskich
wciąga. Wiadomo, że wystarczyłyby dwie – jedna w szafie druga w praniu, ale….to
nie jest drogi gadżet a sprawia tyle przyjemności….
Komentarze
Prześlij komentarz