19 dni do maratonu!
To już jest jesienne bieganie, chyba właśnie w tych Asicsach pobiegnę w Berlinie fot. D.Szymborska |
Przez 19 dni można jeszcze dużo, ale nie wszystko zmienić, a na pewno
dużo zepsuć.
To może zacznę czego nie robić
na 19 przed maratonem?
Nie odchudzać się, pewno, że to nic fajnego nieść dodatkowe kilogramy, ale teraz
przechodząc na dietę owszem zgubimy tłuszcz ale pozbędziemy się też energii.
Jeżeli chcemy schudnąć to dwa długie wybiegania będą dużo bardziej wskazane niż
dziwna dieta.
Nie przetrenowywać się, prawda jest taka, że dystans maratoński jest okrutny dla tych co nie
trenują systematycznie i przez długi czas. Jeżeli właśnie sobie
przypomnieliśmy, że trzeba by „pobiegać pod maraton”, to nie wróży to dobrze.
Nie nadrobimy tygodni treningów biegając teraz nawet dwa razy dziennie. Maraton
to nie egzamin z…ontologii, gdzie można przysiąść przez 2 noce (przy
wytrenowanej pamięci) wkuć wszystko. Bieg na królewskim dystansie jest bardziej
podobny do nauki języka – żmudne ćwiczenia, powtarzanie i czas.
Wierzyć, że jakoś to będzie. Nie będzie. Więc te 19 dni można jeszcze mądrze zaplanować. Zrobić dwa
długie wybiegania w weekendy i wiedzieć, że nie będziemy bardzo (ale będziemy)
cierpieć w czasie maratonu. Oczywiście pozytywne nastawienie jest bardzo
potrzebne, przyda się na 35 kilometrze, ale jeszcze bardziej przydadzą się
wykonane treningi.
Przez 19 dni do maratonu można, ba warto:
·
W każdy weekend zrobić jedno długie (25-30km) wybieganie, w
spokojnym tempie, tak by przyzwyczaić organizm do długotrwałego wysiłku,
·
Wypróbować w czasie długich
wybiegań jak nasz żołądek znosi żele,
najlepiej sprawdzić co organizatorzy maratonu będą oferowali w punktach
żywieniowych (owoce, czekolada, żele) i testować takie same „specyfiki”,
·
Rozbiegać buty, to, że w nowych się nie
startuje to oczywiste, dlatego jak mamy cudowne startówki to właśnie teraz jest
czas żeby je rozbiegać, dotrzeć i przetestować,
·
Zrobić dwa treningi na siłę
biegową – np. podbiegi – dzięki temu
widząc mapę biegu nie będziemy wpadać w panikę, że przewyższenie na trasie nas
„zabije”, pewno łatwo nie będzie ale przynajmniej trochę lepiej niż gdybyśmy
biegali tylko po płasku.
·
Poćwiczyć piękny finisz, a tak naprawdę
przypomnieć nogom, że mogą biegać szybciej. To jeden z krótszych treningów,
które są bardzo męczące ale łatwo siebie samego przekonać do nich – wyobrażamy
sobie, że właśnie w takim pięknym stylu wbiegamy na metę – da się!
·
Mądrze się odżywiać – to ogromnie ważne co
jemy przed maratonem. Nie wystarczy pasta party na dzień wcześniej. Już teraz
jedzmy mądrze, dokarmiajmy, ale nie przekarmiajmy nasz organizm. Na 4 dni przed
maratonem zacznijmy jeść wysokowęglowodanowe jedzenie. W naszym menu powinny
pojawić się: ryż/kasza/makaron, nie powinno zabraknąć białka. Warto zrezygnować z alkoholu jak również nie
jeść w miejscach „niesprawdzonych”, zatrucie pokarmowe potrafi uniemożliwić
start w maratonie! Odpadają kremowe ciastka, tatary, lody….. Czas na kulinarne
przygody przyjdzie w październiku!
·
Wysypiać się. Wiadomo, że to są normalne dni
tygodnia, praca, do tego nowe seriale itp. warto jednak pilnować się i wcześnie
chodzić spać. Nie da się naspać na zapas ale można wspomóc organizm dobrą,
senną regeneracją!
·
Przeczytać informacje o trasie maratonu, dowiedzieć się i sprawdzić wszystko
co wiąże się z odbiorem pakietu startowego, parkingami, komunikacją itp. na
kilka dni przed zawodami powinniśmy mieć już wszystko zaplanowane: kolacja
przed maratońska, śniadanie, dojazd, miejsce spotkania z przyjaciółmi i
rodziną. To ostatnie jest bardzo ważne, na mecie będziemy pełni emocji (miejmy
nadzieję dobrych), będzie dużo zamieszania, dlatego już wcześniej warto się
DOKŁADNIE umówić, gdzie będzie miejsce spotkania, musi to być dla wszystkich
jasne, „po prawej stronie od linii mety” – zdecydowanie nie wystarcza! Może to
być punkt spotkań wyznaczony przez organizatorów, albo miejsce, do którego
łatwo dojść – taka i taka kawiarnia czy wejście do kościoła – cokolwiek co nie
pozostawia wątpliwości, gdzie się spotykamy.
·
Nabrać dystansu i cieszyć się ostatnimi treningami. Przebiegnięcie maratonu to wielki sukces. Pewno, że im szybciej tym
lepiej, ale nie każdego roku bijemy swoją życiówkę, czasem walczymy o
przetrwanie na trasie. Będzie nam dużo łatwiej gdy przez pozostałe do maratonu
dni będziemy cieszyć się z tego, że możemy wystartować. Treningi robione z
radością, celem są dużo bardziej efektywne! Jesteśmy dorośli, sami się
zapisaliśmy na maraton, chcemy go skończyć, więc koniec z użalaniem,
narzekaniem – owszem treningi bywają ciężkie ale prowadzą do celu jakim jest
meta maratonu.
Ja jeszcze zamierzam słuchać swojego organizmu, pamiętać o dużej dawce
rozciągania i rollowania. Dopisuję jeszcze do listy, to, że przez 19 dni uda mi
się zdecydować w której bluzeczce pobiec….bo tak naprawdę to już nie mogę się
doczekać maratonu, mimo, że wczoraj klęłam okrutnie biegając „osiemsetki”, a
jak mi ostatnio zabrali wodę przy podbiegach to też nie było łatwo, wreszcie w
weekend pobiegnę (chyba) 30 kilometrów bo długie wybieganie właśnie teraz się
przyda…a, że przy tym jeszcze jest rower i pływanie…..ot większe wyzwanie –
nawet się rymuje! Nic tylko trenować i się z tego cieszyć!
Wolałabym colę na 36...bo trochę się napoju energetycznego obawiam....nic tylko trzeba sprawdzić - zrzut z ekranu |
*
Dostałam kilka wiadomości, pytań i komentarzy
w mediach społecznościowych z pytaniem dla kogo takie rady.
Na pewno nie dla
debiutantów, uważam, że jak się chce debiutować w maratonie to trzeba się do
tego solidnie przygotować.
Z pewnością prawdziwe są historie zawodników, którzy
wybiegali świetny czas nie robiąc treningów, cuda się zdarzają, ale ci magicy z
reguły nie piszą, że ćwiczą jakiś inny sport, biegają od wielu lat itp.
Rady
najbardziej przydadzą się tym, którzy chcą pobiec na czas 3.50-4.10. Ci szybsi
jak zlekceważyli treningi to raczej nie odniosą sukcesu w czasie zawodów.
Myślę, że skorzystają też Ci, którzy chcą ukończyć maraton w limicie
czasowym.
I jeszcze zapomniałam dodać, że trzymam za
wszystkich kciuki bo maraton jest trudny, ale jest do przebiegnięcia!
Komentarze
Prześlij komentarz