El Popo – czyli szkoda pieniędzy na takie meksykańskie jedzenie
Zestaw przystawek dla dwóch osób fot. D.Szymborska |
Może miałam za wysokie oczekiwania? Może jestem rozpieszczona cudownym
smakami? Może….wiem, że do El Popo więcej się nie wybiorę, nie widzę sensu w
płaceniu kilkuset złotych za kolację, które jest poprawna smakowo, podana bez
polotu i mimo starań pani kelnerki obsługującej nasz stolik bez dobrej obsługi.
Szkoda.
W El Popo byłam wiele lat temu, to była lekcja salsy dla naszej
Roszchodeszowej grupy, były drinki i przekąski – bardzo miłe wspomnienie, choć
salsy tańczyć się nie nauczyłam.
Dziś późny obiad, spontaniczne wyjście, telefon już z auta z prośbą o
rezerwację stolika i…zaczynamy meksykańskie popołudnie.
Czekadełko – nachos i salsa – miło się chrupie. Od zamówienia do czasu
podania napoi mija 20 minut. Nachos zniknęły. Jeszcze po drodze informacja, że
zamówione przeze mnie danie jest już niedostępne bo „przyszła grupa i wszyscy
to zamówili” – zmiana z tacos na zapiekanego w awokado kurczaka – dla mnie OK.
Tak się zdarza, grunt, że zostałam o tym poinformowana przez panią kelnerkę z
wyprzedzeniem. Przystawki – podane na raz – niby oczywista oczywistość, ale jak
się później okazuje wcale nie…
Talerz przystawek dla dwojga – jadłam sałatkę i była dobra… potem zupa z
kukurydzy. Poprawna. No właśnie za 21PLN oczekuję czegoś więcej niż nalanej
chochlą zupy do głębokiego talerza…w podobnej cenie w mojej ulubionej
restauracji dostanę aromatyczny rosół z warzywami, nalewany z imbryczka do
mojego talerza, w którym jest piękna konstrukcja ułożona z warzyw. A tu żadnego
pomysłu na podanie, owszem smacznie, ale je się też oczami…no nie wiem
papryczka? Pestki? Cokolwiek, żeby ta zupa jakoś wyglądała…
Zupa fot. D.Szymborska |
Drugie danie fot. D.Szymborska |
Drugie danie – zapiekany w skórce awokado kurczak z serem, do tego ryż,
sos i ser. Smacznie, ale myślę, że albo ktoś w kuchni się bardzo śpieszył, albo
– co gorsze – jest mu zupełnie obojętne jak wygląda to co „wychodzi” z kuchni.
Tak można sobie nałożyć obiad na talerz jak ma się 15 minut na gotowanie i
jedzenie razem wzięte. Choć nie, nawet jak jem sama w domu to staram się, żeby moje oczy
się cieszyły z tego co trafia do mojego żołądka….
Wracając do obsługi – drugie dania podawane na raty, a co jeszcze
gorsze – przy pełnych, parujących talerzach czekanie na….sztućce… potem brak
serwetek…szczegóły, ktoś powie – pewno, nie warto się czepiać – tu się zgodzę
pod warunkiem, że na obiad wydaję kilkanaście złotych, wtedy nie oczekuję
takich „luksusów”…
Jednym słowem El Popo – bardzo przyjemne miejsce, w którym można zjeść
smacznie i drogo.
Tam się więcej nie wybieram, bo za takie same pieniądze, gdzie indziej
wiem, że zjem lepiej, że obsługa kelnerska o mnie zadba, że dania będą
przemyślane, zaplanowane i zrobią na mnie wrażenie.
Swoją drogą, w tygodniu
zamierzam wypróbować taki sposób podania kurczaka, ale już teraz zaczęłam się
zastanawiać jak go podać by wyglądał lepiej niż mięso z zielono żółtą masą….
No ten kurczak z awokado to wygląda jak wymiociny, dramat. Natomiast zaciekawiłaś mnie wpisem o rosole z imbryczka, gdzie to bo z pewnością się wybiorę!
OdpowiedzUsuńno aż tak bardzo to bym nie obrzydzała tego dania, bo awokado w wersji rozdrobnionej nigdy nie jest fotogeniczne :) a o rosole jeszcze napiszę, poczekaj proszę moment :)
UsuńEl Popo swojego czasu było okrutnie hipsterskim, modnym miejscem. Mieliśmy z mężem tam zajrzeć, jak ta fama trochę opadnie, jednak z tego co widzę, nie warto.
OdpowiedzUsuńhipsterów nie było...pewno już wiedzą, że nie warto....ja nie polecam, ale może zwyczajnie nie mieliśmy szczęścia. Czasem są takie wyjścia do restauracji, które warto powtórzyć jednak tutaj to mi zwyczajnie szkoda pieniędzy, to nie jest jedzenie warte aż tyle...tym bardziej, że sama też gotuję meksykańskie potrawy w domu....nic to trzeba szukać dalej :)
Usuń