Nalewka ze śliwek z winem i wódką – 10 miesięcy czekania - WARTO
Na zimowe długie wieczory? Nie sądzę bo wtedy to już będą mocne jednostki treningowe i ban na alkohol fot. D.Szymborska |
Za mocnymi alkoholami nie przepadam, często domowe nalewki oznaczają,
że gospodarze wrzucą owoce do wódki i odczekają kilka tygodni. A te dostępne
w sklepach, są ulepkowo słodkie i z
reguły wykonane z niskogatunkowych alkoholi. Jednym słowem, to nie moje smaki.
10 miesięcy temu zrobiłam swoją pierwszą nalewkę. Do litrowej butelki
trafiło:
- 125g suszonych śliwek,
- 300ml wina marsala,
- 450ml wódki,
- pół laski cynamonu
- trochę wody, żeby butelka była pełna.
Smak nalewki jest wyśmienity, dzięki temu, że nie była robiona na samej
wódce jest dużo delikatniejsza, nie czuje się w niej alkoholu (a jest go
przecież sporo), wino dodaje mięsistości, wytrawności smaku.
Wydaje mi się, że tyle wystarczy – domowe limoncello (przepis TUTAJ) i ta nalewka, bo
na domową produkcję wina się nie porywam, bo….porzeczkowego nie lubię…
Musi być boska w smaku ;)
OdpowiedzUsuń