Retro warzywa
Piękna okładka i równie piękne przepisy w środku.... |
Żeby tak od razu retro? No nie wiem, buraki piekę od dawna, z rabarbaru
kompot piję, robię dżem, jarmużem się zbytnio nie zachwycam. Potem jest troszkę
trudniej – skorzonerę pierwszy raz miałam w rękach na warsztatach, ale to było
kilka lat temu, pasternak lubię, brukiew – no tutaj się nie wykażę, bo jej nie
gotuję, a z fascynacji topinamburem to trochę się nabijam…
Kilka lat temu w jednej z warszawskich restauracji kelnerka o każdym
daniu mówiła, jak to składa się/opiera/nawiązuje do zapomnianych smaków. Tym
magicznym dodatkiem był olej lniany. Do dziś to pamiętam, bo zwyczajnie było to
śmieszne, teraz to restauracje mają sezonowe karty, lokalni rolnicy to i mogą
być retro warzywa. Co do brukwi to się nie wypowiem, ale przepisy zaproponowane
przez Pawła i Grzegorza mnie jakoś nie
porywają, więc pozostanie retro dla mnie, dla całej pozostałej szóstki znajdę
miejsce w kuchni i na stole.
Pawłem i Grzegorzem poznałam się w czasie warsztatów, razem z Oliwią
Bernady szaleliśmy w jednej z warszawskich restauracji – dziwne połączenia
smaków, odważne techniki kulinarne – jednym słowem działo się. Paweł gotował,
Grzegorz fotografował – zgrany duet. Chłopaki wydali (kolejną) książkę.
Wierzę, że przepisy były testowane, znając chłopaków jestem przekonana
co do staranności z jaką gotowali i fotografowali. Nie będę się spierać czy
retro czy nie ale przepisy w ich książce mi się podobają. Odeszli oni od
sztywnego podziału – słone/słodkie tylko przygotowali 7 działów w zależności od
tego, które warzywo występuje w roli głównej. Podobało mi się takie podejście
do „tematu”.
Tytuł jest trochę mylący, to nie jest książka dla wegetarian, owszem
warzywa są spoiwem, są ważne ale bywają również dodatkiem do mięsa czy do ryby.
Jak widać w książce jest kilka zakładek – to dania, które zamierzam ugotować….
Kolejna książka do kulinarnej biblioteczki, którą podobnie jak rzeczy
biegowe muszę uporządkować, bo wciąż stoją w niej książki do których już nie
zamierzam wracać, a ostatnio przybywa takich co mają dużo karteczek, czasem nawet
pozaginane rogi – jednym słowem jest co gotować…. Cieszę się, że przybywa
książek, które nie są tłumaczeniem, która nawiązują do kuchni polskiej, które
są autorskimi pomysłami osób, które kreatywnie podchodzą do gotowania.
Retro warzywa, Paweł Łukasik,
Grzegorz Targosz, Wydawnictwo Samo sedno, Warszawa 2016
Bardzo mi się podoba okładka :)
OdpowiedzUsuńto koniecznie zerknij co jest w środku - ślicznie i smacznie :)
Usuń