Jesień – jak znaleźć motywację do treningów? 7 sprawdzonych rad
Zdjęcie zrobione kilka dni temu, bez filtra - jesień jest taka piękna! fot. T. |
Mogę zacząć tak: nie jest łatwo, ściemnia się szybko, cały czas pada
(Warszawa). Ale spróbuję inaczej – znów mamy szczęście do ciepłej jesieni! Mamy
naładowane baterie po słonecznym lecie, nic tylko trenować.
Jest różnica prawa? Diabeł tkwi w szczegółach. Samospełniające się
proroctwa – to działa – jak myślę: będzie super dzień to tak jest, jak zdarzy
mi się pomyśleć: fatalny poranek, potem będzie tylko gorzej – to jest, oj jest.
Oto 7 praktycznych rad jak znaleźć motywację jesienią:
·
Uśmiech od rana – trudne zadanie ale
wykonalne, można sobie pomóc idąc wcześniej spać, wtedy rano, nawet po ciemku
będzie się nam lepiej wstawało a trening nie będzie koszmarem tylko wyzwaniem,
·
Słowa których używamy – nasz mózg nas słucha,
jak opowiadamy przyjaciółce, że nie mamy na nic siły to nie liczmy, że uda się
nam pobiegać albo pojeździć interwały w zadanym zakresie! Możemy powiedzieć, że
jeszcze trwa regeneracja po poprzednim treningu….,
·
Dynamiczne zmiany – oczywiście, że plan
treningów jest ważny, ale czasem warto zrobić „podmiankę”, małą „modyfikację”,
jeżeli naprawdę nie potrafimy wyjść na dwór pobiegać, to zróbmy trening
pływacki itp. – oczywiście to w drodze wyjątku, ale i tak uważam, że lepszy
trening niż jego brak,
·
Zakłady, wyzwania i media społecznościowe –
łatwo napisać: wiosną biegnę maraton i dostać 156 lajków, trudniej się do niego
przygotować, ale jak się napisało to trzeba dotrzymać słowa. Dlatego mimo, że
uśmiecham się czytając wyzwania w stylu płaski brzuch do sylwestra czy inne
fitnessowe slogany to myślę, że przynależność do grupy, która realizuje to
zadanie wymaga od jej członków robienia treningów, jeżeli komuś taka zewnętrzna
motywacja od innych pomaga to świetnie! Może to być rywalizacja na kilometry
lub charytatywne akcje, których ostatnio przybywa – cokolwiek co motywuje do
trenowania!
·
Wspomnienia – u mnie to działa idealnie – jak przypomnę
sobie radość na mecie, jak zerknę na puchary, medale to…rozumiem po co trenuję jesienią
i zimą,
·
Plany – to właśnie teraz pora zerknąć w
kalendarz i ułożyć plan startów, samo układanie jest bardzo miłym zajęciem i
jakoś łatwiej po tym jak wpisze się ważne daty zawodów, się trenuje. Wiemy po
co, wiemy dlaczego. Takie trenowanie dla samego trenowania z reguły kończy się
szybkim spadkiem motywacji i zaniechaniem treningów, ale jak trenujemy „pod coś”
to z każdym treningiem zbliżamy się do naszego celu,
·
Wspólne treningi – zerknęłam, jutro rano ma
padać, ostatnio jak leje (mocno, bo jak trochę) to wybieram rower na trenażerze
niż bieganie w deszczu. Jednak na jutro rano umówiłam się z przyjaciółką na
bieganie po lesie. Wspólne treningi, pod warunkiem, że nasz sparing partner
jest solidny są świetną motywacją! Unikajmy leni i obiboków treningowych!
Edit:
Jedna z
czytelniczek zaproponowała, żeby jeszcze to dopisać:
„Ja dodam jeszcze
że dobra motywacja są nowe ubrania sportowe - nowe buty szybciej biegają, nowe
leginsy działają cuda zwłaszcza kolorowe! Tak, ważne jest jak myślimy o własnej
aktywności - jeżeli wybierzemy taka jak lubimy i dostosowane do naszego stanu
zdrowia i możliwości - będzie nam sprawiała radość!
Tak, zajęcia
grupowe działają czasem cuda u mniej zmotywowanych.”
Dzięki Malgokar
cooking & fitness, w 100% się zgadzam, ładnych sportowych rzeczy nigdy za
dużo….a treningi grupowe też świetna rzecz!
Ja zawsze patrzę na zdjęcia wysportowanych dziewczyn i swoje, które zrobiłam przed rozpoczęciem treningów i po. Ćwiczę w domu, więc nie ma wymówek, że pada :D
OdpowiedzUsuń