Fish and chips posh version, czyli ryba z frytkami na elegancko
Ahhh te szczegóły...fot. D.Szymborska |
Dziś przemarzłam jeszcze bardziej niż wczoraj, może po prostu
tolerancja na zimno była mniejsza, do tego doszło zmęczenie i nerwy (tak
przejmuje się „szkołą”). Od chwili, kiedy usłyszałam – "to już
koniec zajęć na dziś," zaczęłam marzyć o…rybie z frytkami. Serio. Nie chciałam
fikuśnych (i pysznych) azjatyckich zup,
nie miałam ochoty na nic innego. Pal licho, że ryba będzie w panierce….(gluten),
trudno w Londynie co pewien czas trzeba zjeść „flagowe” danie.
Ryba i frytki
powinny być zawinięte w gazetę i zjedzone na stojąco w barze. Nie mam nic
przeciwko takiej wersji, tylko, że dziś nie chciałam przeciągów w barze ani
zaczepiających facetów. Dlatego znów to samo miejsce na kolacje....Bistro 51.
W menu było napisane, że "fish and chips" jest podawana z groszkiem zielonym i sosem
tatarskim. O gazecie nie mogło być mowy, inny rodzaj lokalu. Ale cytryny w
specjalnej tiulowej chusteczce się nie spodziewałam. No no. To się nazywa
pomysłowość i wariacja na temat, chyba najbardziej popularnego brytyjskiego
dania. Taka mała rzecz, drobiazg, ale zapamiętam. Ba nawet zamierzam skorzystać
z pomysłu. Jak podaję cytrynę do skropienia ryby czy skorupiaków, to pozbywam
się pestek, żeby nikt nie wycisnął sobie do podanego dania pestki. Jednak na
tiulową chusteczkę to nie wpadałam wcześniej. Będę tylko musiała poćwiczyć
wiązanie ślicznych kokardek – bo jak już ma być tak elegancko to duży supeł
wszystko by zepsuł.
Świetny dorsz, super frytki i jeszcze "te" dodatki fot. D.Szymborska |
Sama ryba świetna, panierka doskonała, frytki przygotowane na sposób
belgijski (podwójnie smażone – lepiej nie wnikać w kaloryczność i „zdrowość”),
sosy rewelacyjne a puree z groszku jest czymś co też zamierzam sobie w domu
przygotować, jak już nauczę się robić ładne kokardki i supełki na chusteczkach
tiulowych….
Oj zjadłabym to kultowe brytyjskie danie!
OdpowiedzUsuńCzasami po prostu się chce i nie ma zmiłuj...
dokładnie :)
Usuń