Groszkowe chipsy w pakiecie startowy czyli La Cursa dels Nassos 2016
Tyle dziwnego "dobra" w pakiecie startowym fot. D.Szymborska |
Rok temu pisałam, że to najdziwniejszym pakietem był zeszłoroczny
zestaw na bieg czerwonego nosa w Barcelonie. I co mam teraz napisać? Znów
najdziwniejszy? A może trzeba się przyzwyczaić do tego, że tutaj w Katalonii w
reklamówce wraz z numerem startowym dostaje się bardzo "ciekawy" zestaw produktów?
W Sylwestra pobiegnę sobie dziesięć kilometrów przez centrum Barcelony,
będą podbiegi, zbiegi i mam nadzieję, że znów dopisze świetna atmosfera, tak jak
w zeszłym roku (relacja TUTAJ).
Tym razem biuro zawodów znajduje się w hali sportowej, coś jak w Suszu, czy
Wiązownej tyle, że stoisk mało, tak, że nazwa expo była zdecydowanie na wyrost. Do tego zamieszanie wielkie przy odbiorze numerów,
takie przeciwieństwo tego jak wygląda organizacja biegów w Niemczech. Jak w Polsce, Niemczech czy Kraju Basków, wspólne jest to, że biegacze do biura zawodów przychodzą….oczywiście w butach
biegowych i potem „po mieście” chodzą z charakterystycznymi reklamówkami….
Zacznę od tego, czego w pakiecie nie było – agrafek – niestety, nic
mnie nauczył brak agrafek i zwiedzanie pasmanterii w Poznaniu przed zawodami
kolarskimi…..niby kupiłam ekstra zestawy i przypięłam je do torby, którą biorę
na zawody, tyle, że jej z Warszawy nie wzięłam….więc nie mam czym przyczepić
numeru do bluzeczki….dobrze, że mam kilka dni na: a) znalezienie agrafek, b)
przyszycie numeru (zestaw hotelowy do szycia, to mam).
W pakiecie znalazłam:
·
Bluzeczkę – była zapowiadana,
można było wybrać rozmiar, nie wiem, kto tutaj wybiera kolory, ale twarzowa to
niestety nie jest…
·
Imienny numer – to zawsze bardzo
mi poprawia humor – lubię widzieć swoje imię wydrukowane! Nie wiem czy kibice
je zauważą, ale i tak się cieszę z pamiątki, tym bardziej, że medal nie będzie
na mnie czekał na mecie,
·
Chipsy groszkowe – serio! Nie wiedziałam,
że coś takiego istnieje! Do tego to jest smaczne tylko bardzo kaloryczne –
ponad 400kcal na 100g! Bezglutenowe! Rekomendowane jako zielona przekąska!
·
Sos do mięsa – żadna nowość – to już
było w zeszłym roku,
·
Dwa lizaki – a co niech biegacz ma
słodkości,
·
Żel do wtarcia w zmęczone nogi,
·
Ulotki, ciasteczka i izotonik,
·
Najważniejszy – chip do pomiaru
czasu.
Będzie się działo w Sylwestra, biegnę towarzysko z uśmiechem i radością
będę się cieszyć z tego, że mam możliwość zobaczyć Barcelonę z biegowej
perspektywy! Bardzo lubię biegi w ostatni dzień roku, mam miłe wspomnienia z
Krakowa (relacja z 2013 - TUTAJ, z 2012 TUTAJ, tutaj też mi się bardzo podobało rok temu…
Komentarze
Prześlij komentarz