3 najlepsze wina grudnia (białe, wytrwane)
To są najlepsze wina grudnia! fot. D.Szymborska |
3 perełki, zupełnie różne, zaskakujące, dające się polubić, zapamiętać.
Jednym słowem wina, które chcę pić również w styczniu, lutym…nie mówię, że cały
rok, bo pewno J’15 się skończyło bo wyprodukowano tylko 500 butelek…
Poszukiwania wina doskonałego w toku, ponieważ szukam wszędzie dziś opis win z: marketu, sieciówki i takie, które jest bardzo trudnodostępne. To ostatnie to był bardzo trafiony prezent.
To co łączy te
wszystkie butelki to, to magiczne „coś” co mają wina. Może to być urzekający
nos, zaskakujące usta, czy też niespodziewany finisz. Wreszcie ułożenie wina,
jego kompozycja, czasem połączenie z jedzeniem.
Trzy najlepsze wina grudnia to
takie, które nie potrzebują wsparcia w jedzeniu, oczywiście, są pewne
połączenia, które „zagrają” – Quetzal do fajitas, J’15 do serów, Cretes de
Tillan do makaronu z kurczakiem. Cenowo, cóż od 28 (francuskie), przez 39
(meksykańskie) do 95 (polskie). Jeżeli miałabym ocenić stosunek jakości do ceny
to Cretes de Tillan wypada najlepiej, dawno nie zachwycałam się tak winem
poniżej 30PLN, ba rzadko mi się zdarzają takie „perełki”.
Cretes de Tillan, Saint Mont,
2013 to wino złożone, rozwijające się w ustach, o
lekkim smaku owoców cytrusowych. Owoce wyczuwalne najbardziej to czerwone grejpfruty, pomarańcze (takie ze skórką), dochodzi jeszcze smak białych kwiatów, może nawet odrobina jaśminu. Doskonale spójne, stosunkowo krótkie, takie o
którym chce się rozmawiać. To blend: Gros Manseng, Petit Courbu, Arrufiac –
bardzo udana kombinacja, eleganckich i delikatnych aromatów.
J’15, Dom Bliskowice, 2015, to wino smakujące kruchymi jabłkami przechowywanymi w starej piwnicy,
słomkowy kolor, złożone owocowe smaki, spójny nos. Wino bardzo delikatne. Doceniam to wino, w Polsce, w tym klimacie….sukces polskiego winiarstwa.
Jednoszczepowe wino – Johanniter, niefiltrowane, producent zapewnia o
„eksperymentalnej interpretacji szczepu” – moim zdaniem zakończonej wielkim
sukcesem.
Quetzal, Valle de Guadalupe,
2014, za smakiem aloesu nie przepadam, jak kupiłam
sobie owoce kaktusów to przez kilka dni wyciągałam igiełki z palców. Tyle o moich meksykańskich doświadczeniach. Wino jest chłodne, orzeźwiające,
smakuje kaktusem, pachnie pustynią. Blend Chardonnay i Chenin Blanc w wersji
meksykańskiej jest bardzo udany, Aztecka nazwa wina (kolorowy ptak) ma
przekonać pijących, że jest to życiodajna mieszanka wielu smaków i kolorów –
jak dla mnie super trafiony koncept. Świeże, lekkie, kaktusowe, podawane z
meksykańskim jedzeniem czyni kolację wyjątkową.
Pierwsze można kupić w E. Leclerc, drugie jest prawie niemożliwe do
dostania, trzecie stoi na półkach w Marks&Spencer.
Komentarze
Prześlij komentarz