Torebeczka dla biegaczki – TEST 4
4 różne torebeczki wypróbowane w różnych warunkach...fot. D.Szymborska |
Nie, żebym popadła w używanie zdrobnień, ale to nie jest torebka – i
całe szczęście bo nie moje torebki to swoją wagą ledwo mieszczą się w widełkach
dla bagażu pokładowego w samolocie!
Torebeczka biegaczki jest mała, ma
nie podskakiwać, przeszkadzać, ale pomieścić kilka ważnych rzeczy.
Na każdy trening (gdy idę sama biegać) biorę ze sobą: telefon
(naładowany), dokumenty, kasę, klucze do domu, jak jadę np. do lasu to jeszcze
dochodzą dokumenty do auta i kluczyk. Do torebeczki „upycham” również
chusteczki higieniczne, a w przypadku dłuższych wybiegań żel. Trochę tego jest!
Jeżeli chodzi o telefon, to na zawody, maratony mam malutką Nokię, która nie ma
„internetów” ale ma baterię, która trzyma tydzień! Nie rezygnuję z chusteczek
higienicznych, bo nigdy nie wiadomo czy się nie przydadzą… no i to wszystko
trzeba gdzieś zmieścić, zimą jest trochę łatwiej bo kurtka ma kieszenie,
leginsy też. Tylko, że ja nie cierpię gdy coś skacze, stuka – nie wyobrażam
sobie wybiegania z dzwoniącymi kluczami w kieszeni! Czyli wracamy do tematu
torebeczki na pasku…mam 4 różne. Może to nie wpisuje się w minimalizm, ale mają
różne zastosowania i wartości sentymentalne.
Torebeczka NIKE – to już 4 którą mam, jest świetna, tylko, że psują się w niej zamki,
jedna wytrzymuje do 2 lat. Nie przyczepiałam do niej numeru startowego, ale
wyposażona jest w specjalne klipsy do mocowania numeru, dodatkowo ma odblaski i
specjalny gumowy pasek, w który można włożyć żele. Pasek się nie naciąga,
pomimo wielu prań. Torebeczka ma w środku malutką kieszonkę – na klucz (chyba).
Uwaga to jest bardzo mała i nierozciągliwa torebeczka – czyli trzeba wybierać
albo telefon albo żel. Da się do niej zmieścić: Iphone5 (6 nie wchodzi), klucze
i 2 chusteczki. Lub Nokię, 2 żele i chusteczki… Cena od 69PLN (jak pokazuje wyszukiwarka internetowa).
Torebeczka IM – dostałam kilka lat temu, jest pakowna – Iphone5, dokumenty, klucze,
chusteczki i żel, rozciągliwa, z dobrym i odpornym zamkiem. Niestety klipsy do
mocowania numeru się zgubiły a gumowy pasek porozciągał się strasznie – wiąże
supły jak chcę z nią pobiegać, a żeli nie włożyłabym do kieszonek na pasku bo
nie miałabym zaufania, że z nich nie wypadną. Torebeczka jest z siateczki,
która prześwituje, gdy napakujemy do niej dużo rzeczy zaczyna podskakiwać na
pasku. Ma odblaskowy, szpanerki znaczek IM. Dzięki siateczkowej budowie szybko
schnie po praniu. Kilka lat temu kosztowała około 20USD (w Stanach).
Torebeczka My Tagalongs – duża i pakowna, wykonana z nieprzemakalnego neoprenu. Trochę się
obawiałam, że z racji wielkości będzie „podskakiwać” w czasie biegania, na
szczęście tak się nie dzieje! Pomieści wiele, ma mocny zamek i różowe wstawki!
Nie ma możliwości mocowania numeru, nie wygląda też zbyt biegowo, ale sprawdza
się na treningach. Do tego można ją kupić za około 30PLN (TKMAX) lub w
Internecie za 15USD.
Torebeczka RaidLight Fast 800
45 – wygrałam na maratonie Night Runner’s kilka lat
temu. To więcej niż torebeczka do biegania bo ma jeszcze miejsce na bidon.
Wcześniej byłam krytyczna do takich „wynalazków” wydawało mi się, że bidon
będzie wypadał albo wbijał się w plecy. Nic z tych rzeczy w tej torebeczce
wszystko jest świetnie wykonane – bidon przyczepia się specjalną gumką –
zabezpiecza przed wypadnięciem, ale nie utrudnia wyciągania, ma dwie spore
kieszonki zapinane na zamek, dodatkowo w jednej miejsce do przyczepienia kluczy
(karabinek), ma też małe dodatkowe kieszonki (nigdy nic do nich nie pakowałam,
ale są…). Co ważne torebeczka jest lekka, a pasek mimo, że nie gumowy jest
łatwy do regulacji. To przydatne
rozwiązanie do długich wybiegań zwłaszcza w upały bo mamy ze sobą picie, żele i
wszystkie wymieniane wcześniej niezbędne rzeczy. Cena od 139PLN (według
wyszukiwarek internetowych).
Jednym słowem jest z czego wybierać, nie trzeba biegać z telefonem i
kluczami w ręce! Można się mądrze „zapakować” na trening!
Komentarze
Prześlij komentarz