Falino czyli BNO i Zimowe Biegi Górskie czyli sobotnie COMBO
Się dziurkuje....dwie kurtki i można biegać w podwójnych zawodach! fot. T. |
Pobudka, śniadanie
(grillowana kromka chałki z serem, szarpaną szynką i jajkiem sadzonym plus kawa
z mlekiem) do auta i do Falenicy.
Najpierw odebraliśmy mapę i kartę kontrolną, wkleiliśmy naklejkę do
PTTKowskiej książeczki BNO i rozgrzewka bo trzeba pobiec Zimowe Biegi Górskie.
W tym roku biegam 6.6 czyli dwie rundki. Pierwsze okrążenie biegło mi
się świetnie, drugie cóż „positive split” bośmy sobie wyślizgali ścieżkę. Z
jednej strony, wiadomo chcę pobiec najlepiej czyli najszybciej z drugiej, w
głowie jest – od tych zawodów nic nie zależy, a jak się połamiesz? Efekt brak
wystarczającej prędkości na zbiegach. Nic to, uśmiech przez wszystkie 14
podbiegów i na mecie oczywiście też.
Do auta ubrać dodatkową kurtkę, bo ta w której biegłam przepocona, a
zaziębić się nie chciałam. Do Biura Zawodów i….znów zawody tyle, że w biegu na
orientację. Wybraliśmy trasę z 15 punktami kontrolnymi. Piszę w liczbie mnogiej, bo BNO to nasz rodzinny sposób na wspólne bieganie w poszukiwaniu
„lampioników”!
15 punktów, bez takich zmyłkowych, w każdym znacznik – dziurkacz, więc
można było sobie okleić kartę kontrolną i nie martwić się, że zamoknie.
Powoli
się wprawiamy, choć wciąż przeszkadza brak kompasu. Tak wiem, że jest w
komórce, ale nie po to startuję w biegu na orientację, żeby biegać z komórką w
ręce! Najwyższa pora kupić specjalistyczny kompas! Inna sprawa, że tym razem, ani razu nie mieliśmy problemu ze zorientowaniem mapy!
Tak wyglądało nasze poszukiwanie 15 lampioników - zrzut z zegarka |
Jak już przedziurawiliśmy 15 rubryczek w karcie kontrolnej to
wróciliśmy do Szkoły, gdzie oddaliśmy kartę i….. a że Komitet Rodzicielski z
falenickiej szkoły słynie ze smacznego żurku to…trzeba było to sprawdzić.
Potwierdzam, warto stołować się w tej Szkole, żurek był wyśmienity! Inna
sprawa, że po udziale w zawodach biegowych i drugich na orientację to jakoś
mniej wybredna się staję, jeżeli chodzi o jedzenie…a żurek gorący, jajko dobrze
ugotowane na twardo a kiełbasa smaczna….
Żurek i bułka czyli pobiegowe przekąski fot. D.Szymborska |
To było naprawdę dobre sobotnie przedpołudnie! W lutym powtórka, myślę,
że również w tej podwójnej konfiguracji bo BNO to naprawdę duża frajda.
Na stronie zawodów przeczytałam, że dziś padł rekord frekwencji 140
osób goniło z mapą! Rozpiętość wiekowa zawodników olbrzymia – szkolaki miały za
zadanie znaleźć punkty kontrolne rozmieszczone na teranie boiska szkolnego,
dorośli, którzy wybierali albo 10, 15 albo 20 punktów, wreszcie była opcja dla bardziej
zaawansowanych – mapa w wersji zakrytych kwadratów! Dla każdego coś miłego! Do
tego przemiła obsługa w Biurze Zawodów, bufet (owszem płatny, ale za to duży
wybór: ciastka, sałatki – również wegańskie i żurek) więc nic tylko znów „się
stawić” w lutym i biegać po lesie!
Komentarze
Prześlij komentarz