Meksykańskie drinki czyli miksologia i foodparing
Moim zdaniem w drinku nie chodzi o ilość alkoholu tylko smak....fot. D.Szymborska |
Na blogu nie piszę o mocnych alkoholach. Uważam, że coś co ma dużo
procentów nie idzie w parze ze sportowym trybem życia. Jednocześnie twierdzę, że
dobre wino (głównie białe, choć „amerykańscy naukowcy” wychwalają czerwone)
sprawia wielką radość, a pite racjonalnie nie wpływa na amatorskie uprawianie
sportu. Ale dla pewności, że wszystko dobrze pójdzie na zawodach to na kilka
tygodni przed startem unikam jakichkolwiek procentów. Ot, chcę być pewna, że nie
tylko dobrze trenowałam, ale też zadbałam o to by organizm był w najlepszej
kondycji.
Taki długi wstęp bo wczoraj uczyłam się przygotowywania meksykańskich
drinków, takich, które pasują do jedzenia. Tutaj myślę, że Patryk Le Nart,
który jest właścicielem Międzynarodowej
Szkoły Barmanów i Sommelierów w Warszawie, dostanie małego „zawału” jako prowadzący warsztaty, bo ja uważam, że jak zamiast 40ml tequili dodam do margarity
10 to będzie nawet smaczniejsza! Serio! To taki mój sposób, żeby przygotować
drink i znaczącą zmniejszyć ilość alkoholu.
Pierwszy raz uczyłam się jak to jest stać za barem, nowe nazewnictwo
sprzętów, nawyk czystego stanowiska ten sam co w kuchni. Do dyspozycji
miałam: zlewozmywak dwukomorowy: w jednej lód, druga do mycia naczyń, kieliszki
i wszystkie mniej lub bardziej skomplikowane sprzęty barmańskie. Uczyłam drinków na bazie tequili. To dlatego, że jedzenie
przygotowane przez Magdę i Łukasza z bloga Ale
Meksyk! było meksykańskie….
Moja mniej alkoholowa margarita była naprawdę smaczna, a pomysł z
przyprawami korzennymi jest super, pod warunkiem, gdy zachowamy umiar! W ramach
foodparingu korzenna margarita pasowała do tostadas z tuńczykiem – na małej, kukurydzianej
tortilli ułożona jest ostra pasta tuńczykowa i kolendrą.
Składniki margarity (1 kieliszek):
Nasze stanowiska "pracy" barmańskiej fot. D.Szymborska |
Selfie barowe |
Kieliszek do odmierzania alkoholu to 20ml i 40ml z drugiej strony...myślałam, że 25 i 50....fot. D.Szymborska |
Za barem fot. Joasia z Królestwa Garów |
Na koniec trzeba przecedzić i drink gotowy fot. D.Szymborska |
·
10ml tequili lub 40 jak w
oryginalnym przepisie,
·
łyżeczka marmolady pomarańczowej
lub 20ml likieru pomarańczowego (myśmy na warsztatach używali marmolady,
·
10ml soku z cytryny,
·
przyprawy korzenne: goździki, anyż
(po kilka sztuk),
·
lód.
Przygotowanie:
W szklanicy barmańskiej rozgnieść przyprawy korzenne, dodać marmoladę
pomarańczową, wlać sok ze świeżo wyciśniętej cytryny. Wszystko starannie
wymieszać w shakerze razem z kilkoma kostkami lodu. Kieliszek schłodzić lodem, koniecznie starannie przecedzić!!! Podawać z plasterkiem limonki. Przy użyciu dobrej jakości tequili nie potrzebna
jest ani sól ani cukier (jak niektórzy lubią) na brzegu kieliszka.
Mimo że nie jestem maniaczką sportu to rzadko pije alkohol, nie dlatego, że mam z tym problem, tylko po prostu dla zdrowia :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie o takie mądre jest ważne :) a w byciu maniaczką sportu nie ma nic złego :)
UsuńSuper! Z chęcią bym się napił. Choć też jestem maniakiem sportu!
OdpowiedzUsuń