Biegam z Gallowayem
Biegam z Gallowayem
Właśnie skończyłam czytać „Bieganie metodą Gallowaya. Ciesz się dobrym zdrowiem i doskonałą formą!”.
To dobry podręcznik dla początkujących biegaczy. Autor radzi nie tylko jak zacząć, ale też jak unikać kontuzji, proponuje mniejsze dystanse, maszerowanie zamiast truchtu. Marszobiegi z tym wszyscy kojarzą Gallowaya, jednak z książki możemy dowiedzieć się o wiele więcej.
Najbardziej podoba mi się podział biegaczy zaproponowany przez autora. Początkujący – czyli taki, który dopiero zaczyna, Entuzjasta – to ktoś zafascynowany bieganiem, wszystko co o bieganiu jest dla tego ważne, Zawodnik – człowiek uzależniony od zawodów, medali za udział w imprezach biegowych. Dwie ostatnie grupy to Sportowiec – ściga się sam ze sobą, nie potrzebuje medalu by czuć się zwycięzca. Ostatnia grupa to Biegacz – to najwyższy stopień biegowego wtajemniczenia! Biegacz nie mówi o bieganiu gdyż jest to dla niego tak oczywiste jak oddychanie, jest trochę samotnikiem, trochę introwertykiem.
Zastanówcie się kim jesteście?
Galloway przekonuje, że biegając nie trzeba przechodzić przez wszystkie te etapy, można też zrobić krok do tyłu i z biegacza stać się znów sportowcem itp.
Polecam książkę! Jedna z lektur obowiązkowych biegacza!
Jeff Galloway, Bieganie metodą Gallowaya. Ciesz się dobrym zdrowiem i doskonałą formą!, Wydawnictwo Septem, Gliwice 2011
eee ja to chyba poczatkujaca - 5km to na razie maks:)
OdpowiedzUsuńmam to książkę i chwalę sobie niesamowicie. właśnie realizuję jego program na półmaraton w mniej niż 2 godziny
OdpowiedzUsuńa metoda marszobiegu jest genialna - biegam naprzemiennie 5 mniut biegu, 1 marszu. mam o wiele lepsze wyniki niż nieprzerwanego biegu, nie mówiąc o formie
Chyba mnie przekonałyście ;) Kupuję tą książkę.
OdpowiedzUsuń@ Slyvvia - to bedzie dobry zakup!
OdpowiedzUsuń@Kas - ciesze sie, ze nie tylko mnie sie ta ksiazka podoba:)
JA też polecam tę metodę. Po kilku nieudanych próbach zachęcenia mnie do bieganie (zadyszka była mało motywująca), zaproponował "Gallowaya" i okazało się, że to jest to! W lutym zaczęłam naprzemienne masze i biegi, a w październiku przebiegłam (no, z małymi przerwami) maraton. Trzymam kciuki za wszystkich zaczynających przygodę z bieganiem. Ale uwaga! To uzależnia ;)
OdpowiedzUsuńPo Świętach wracam do biegania, miałam przerwę z powodu choroby i bólów kolana. Teraz startuję z marszobiegiem, mam nadzieję, że będzie łatwiej i że bóle nie powrócą.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za innych początkujących:)
To co fajne w tej ksiazce to nie tylko rady dla poczatkujacych:) i slogan, ze kazdy znajdzie tutaj cos dla siebie jest jak najbardziej prawdziwy! to ksiazka z tych przeczytaj podaj dalej! bo komus tez sie przyda!
OdpowiedzUsuńMnie wyszło, że jestem gdzieś pomiędzy początkującym a entuzjastą. Na pewno zaś jestem entuzjastką tej metody biegania :)
OdpowiedzUsuń