Milanovo – świetna owsianka!
Owsianka w Milanovo fot. D.Szymborska |
No dobra pastele to nie moja bajka! Ani w domu nie ma pudrowego różu
ani delikatnego błękitu, ciuchy też nie w tych kolorach… A tutaj G. pisze, że
śniadanie w Milanovo. Zerkam do sieci, ugh….pastele, gięte mebelki, duży, wspólny
stół, poduszki na parapecie, do tego słodkie neony. Sama bym takiego miejsca
nie wybrała...
Karta długa jak na śniadaniownię, jest w czym wybierać. Nie było łatwo,
gofry bardzo kusiły, oj bardzo. Jednak perspektywa extra gramów do noszenie ze
sobą w czasie maratonu, to nie jest coś miłego. Poza tym, jak w jakimś miejscu
umieją podać dobrą owsiankę, to reszta z reguły też jest smaczna. Ups. A tutaj
owsianka na wodzie waniliowej…..ryzykuję.
Milanovo na Puławskiej fot. D.Szymborska |
Dostaję miseczkę owsianki, z włożoną do niej łyżką. Nie bądźmy
małostkowi, trudno, wolę talerz bez widelczyka w torcie, czy łyżki w zupie.
Dalej, krojone na pół borówki amerykańskie – halo! Jak to mówią w kuchni,
produkt drogi…to można go pokroić, będzie więcej. Ugh. Pół truskawki też nie
wygląda najlepiej bo jest pokrojone na kolejne pół….
Na szczęście smak –
świetna! Serio!
Ucieszyłam się, bo to kolejne miejsce na Mokotowie, gdzie można
zjeść dobrą owsiankę. Długo się na nią czeka, nie jest podawana równolegle z innym
śniadaniem, ale to wszystko myślę, że są szczegóły, które można zmienić.
To dobra zmiana na Puławskiej, w szmateksie, który był tutaj wcześniej
nigdy nie byłam, gdyby nie G. nie weszłabym do tego ultra pastelowego lokalu, a
tak wiem, że muffinka w kolorze niebieskim jest symbolem, nie tylko słodkiego
śniadania, ale też zdrowego jedzenia. Moja owsianka była bardzo słodka, na co nie
narzekam, bo po treningu bardzo się ucieszyłam z takiego śniadania!
Komentarze
Prześlij komentarz