Ruinart Champagne – szampańska opowieść
Ruinart Champagne – szampańska opowieść
Uwaga Ruinart uzależnia. Gdy raz wypijemy kieliszek TEGO szampana, nie będą nas już kusić żadne prosecco ani cavy….
Ruinart uwodzi. Otwieramy pudełko, butelka czeka na nas na specjalnym postumencie. Chłodzimy. Polerujemy kieliszki. Bo przecież smugi i niedomycia nie będą nam psuły widoku cudownie unoszących się bąbelków.
Pach. Ruinart strzela z gracją, tak byśmy wiedzieli, że jest szampanem, jakim przekonamy się za chwilę.
Smakuje poziomkami, taki wygrzanymi na słońcu. Za chwilę dociera do nas wspomnienie dzieciństwa, rodzice trzymali jabłka w piwnicy, to były słodkie jabłka.
Tak właśnie smakuje Ruinart. Po wypiciu jednej butelki można dzielić życie na to przed i po otwarciu butelki.
Teraz pozostaje czekać na kolejną.
Komentarze
Prześlij komentarz