Śniadanie dobre na wszystko….
Dobrze, że nie jem z półmisków bo bym jeszcze więcej rzeczy ułożyła...fot. D.Szymborska |
Dziś rano zombie na basenie. Woda jakby gęstsza, zimniejsza a basen
dłuższy. Takie dni też się zdarzają.
Co długość basenu, to zmiana zdania, na co bym miała
ochotę na śniadanie. Po 1000 metrze dopłynęłam do wniosku, że mam ochotę
zjeść wszystko, o czym w czasie wcześniejszych długości myślałam. Jakoś potem lepiej mi się pływało....
Now czepek już rozpływany...fot. D.Szymborska |
Śniadanie dobre na wszystko:
- gotowana na parze fraknfurterka (z tych co mają mięso a nie zapychacze),
- jajecznica z boczkiem (jajka od wybieganych kur, a boczek…nie wiem jak jest z wybieganiem świń…), t
- ortilla de patatas (będzie nowy przepis bo ta wersja to petarda!),
- papryczka faszerowana białym serkiem,
- dwa różne twarożki – jeden ze szczypiorkiem drugi z rzodkiewką,
- dobry pomidor.
Mało? To jeszcze kawa, a wszystko podane na balkonowym stoliku! Takie
lato w mieście….
Miłego weekendu wszystkim!
Komentarze
Prześlij komentarz