TRYB JASNY/CIEMNY

Kilometr za 1PLN czyli 20 złotych motywacji

Przed wyjściem z domu sprawdziłam jaki mam numer startowy, wzięłam karteczkę i zapisałam sobie...to trochę jak taka pani co uczyła się swojego pinu: dwanaście trzydzieści cztery.....fot. D.Szymborska


Środek sezonu. W sezonie 3 ważne starty, jeden już za mną (1/2IM ) dwa przede mną. Motywacja do treningu – zero. Siła do treningu – zero. Zmęczenie po wcześniejszych zawodach i treningach – 10. Stan zdrowia – 2. Wszystko w skali od zera do dziesięciu.

Żeby przebiec maraton trzeba biegać. Niby coś zupełnie oczywistego, a z racji tego, że maraton jest długi to i biegać trzeba dłuższe dystanse. Pewno, że są „magiczne” plany treningowe, które przekonują naiwnych biegaczy, że bez żadnego długiego „wybiegania” można ukończyć i to z uśmiechem i czasem koło trzech godzin maraton. Ja tego nie łykam. Wiem, że jak nie zrobię kilku dłuższych wybiegań (oprócz całej masy innych treningów) to maraton będzie koszmarem. Nie po to w nim startuję, żeby narzekać na trasie. Choć i tak pewnie po 35 będę się trochę sztuczniej uśmiechać niż na 12 kilometrze….

Dziś w planie było długie wybieganie. Minimum 20 kilometrów, w spokojnym tempie, takie konwersacyjne bieganie ,po to by nogi przyzwyczaić. Pogoda – koszmar, duszno, parno, obrzydliwie. Nic tylko zaproponować sobie samej inny trening – może być nawet mocny basen. Pomysł świetny, tylko nie przybliżający do dobrego wyniku w maratonie.

Na szczęście dwa dni wcześniej zapłaciłam 20 złotych, po to by pobiegać po lesie. Szkoda żeby dwie dychy przepadły.... To węglowodanowe śniadanie i wio do Międzylesia. Tam właśnie odbywał się Puchar Maratonu Warszawskiego. Przedostatni bieg z cyklu przygotowawczego do maratonu. Całkiem sporo ludzi na starcie, tym bardziej, że nie ma medali, kibice to w większości grzybiarze i zabłąkani rowerzyści, trasa po lesie do tego cztery pętelki. Brzmi mało zachęcająco, a jednak kilkaset osób stawiło się w sobotę o 10 po to by trenować! Część przyszła by się ścigać,  część (tak jak ja) by walczyć o każdy przebiegnięty metr treningu.


4x5km - zrzut z ekranu trasy, którą przebiegłam 


Organizacja na tip top – start opóźniony o pięć minut, bo spóźnialscy byli jeszcze w biurze zawodów. Potem 4 rundki, na każdej dla biegaczy była woda i izotonik do wyboru. Do tego chip przywiązany sznurówką do buta. W końcu usłyszałam dźwięk dzwonka – czyli było to moje  ostatnie kółko. Uff.

Przed startem koleżanka zapytała się „na ile gonię” powiedziałam, że nie gonię ale biegnę na 2.00 Byłam minutę spóźniona na mecie. Bardzo zadowolona, nie z czasu ale z tego, że zrobiłam trening! Testowanie nowych Asicsów w toku. Już wiem, że nie mają zbyt dobrej wentylacji i jeżeli chcę w nich biec maraton to muszę poszukać cieńszych skarpetek. Przybyło też trochę odcisków na lewej stopie.

Do domu wróciłam z numerem startowym i uśmiechem – motywacja za 20PLN  - czyli świetnie wydane dwie dychy! Tym razem nie przeliczałam na to co bym za to mogła zjeść albo wypić, cieszyłam się z wybiegania w miłym towarzystwie, z udziału w dobrze zorganizowanej imprezie biegowej. Do tego miałam jeszcze dużo soboty przed sobą….


Na koniec jeszcze o atmosferze biegu, oczywiście nie zabrakło zestresowanych ścigaczy ale większość biegaczy i biegaczek to  zdeterminowani zawodnicy, którym bardzo zależy na jesiennym maratonie, tacy co podchodzą poważnie do biegania. 

Kilkanaście razy biegłam już w Biegnij Warszawo, kilka dni temu dostałam systemowego maila, który zachęcał mnie do zapisania się na bieg, reklamując śliczną koszulkę, która może być w mojej szafie, do tego to nawet nie trzeba wystartować! A to zdarza się coraz częściej w przypadku imprez masowych – sprzedanych i odebranych pakietów X, a biegnie 80%z tego X! 

Dziś byli ci, którzy chcieli pobiec, cieszyłam się, że była w tej trenującej grupie! Każde takie dłuższe wybieganie zbliża do sukcesu w maratonie! A, że czasem trzeba dodatkowej motywacji w postaci zorganizowanej imprezy biegowej, to  też bywa...

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa