Falafel Bejrut – czyli jedzenie po nocy
Pysznie, kolorowo, wegańsko fot. D.Szymborska |
Ha! Lokal otwarty do północy! Coś dla nocnych głodomorów w Warszawie.
Do tego pyszne wegańskie jedzenie.
Jak dla mnie przydatna miejscówka, bo dobrze wiedzieć gdzie w nocy można coś zjeść. Na mięso (halal) niezmiennie polecam Maho – tam kuchnia działa do 23, choć wieczorem zdarzają się braki. A weganom i nie tylko polecam Falafel Bejrut. Normalnie staram się unikać lokali wegańskich, dzieje się tak dlatego, że w większości barów/restauracji, które nie serwują mięsa pracują osoby bardzo spokojne, cierpliwe, coś jak leniwce ze Zwierzogrodu (TUTAJ), które bywają bardzo sympatyczne, ale ja nie wytrzymuję takiej atmosfery, tak długiego czekania na zrealizowanie zamówienia itp. Dlatego zwyczajnie wybieram inne miejsca, gdzie szansa na spotkanie leniwca kelnera/barmana maleje wraz z ilością serwowanego mięsa.
Falafel Bejrut to jednak inna bajka! Sympatyczna
obsługa, której zależy na wytłumaczeniu co jest co w menu. Sprawne serwowanie dań,
nawet jak trzeba chwilę poczekać, to klienci są o tym informowani.
Dlatego nocnym głodomorom polecam – „Raj na talerzu dla dwóch osób” (39.90).
Brzmi, jak brzmi, ale jak smakuje! Wszystko pyszne, dobrze doprawione, ładnie
podane! Świetne falafele, super marynowana rzepa, świeże zioła, sezonowo
smaczne pomidory, pepperoni.
Świetne też są kanapki Fb Exotic (z granatem) mogę również polecić dla
tych, którym się bardziej śpieszy i chcą wyjść w noc ze smacznym zawiniątkiem w
ręku!
Wiadomo, że nocą nie należy jeść....ale na wegańską kolację czasem można sobie przyznać taryfę ulgową...fot. D.Szymborska |
Od wielu lat czytam t,o co Maciej Nowak poleca jako smaczne miejsca,
niestety coraz bardziej się oddalamy w ocenach lokali. To co Nowaka zachwyca, mi
nie zawsze przypada do gustu, dlatego już nie wyczekuję recenzji, zdarza się,
że jestem szybsza od tego krytyka kulinarnego i polecane, rekomendowane miejsce
odwiedzam przed nim… Do Falafel Bejrut poszliśmy dlatego, że spodobał się nam
wywiad z właścicielem FB opublikowany w WO – ot opowieść o ciecierzycy i przyprawach była na tyle smaczna, że
chcieliśmy wypróbować to, co było opisywane w gazecie. Cieszę się, że się nie
zawiedliśmy i na pewno tam wrócę, może nie koniecznie nocą, menu jest długie
i jest w czym wybierać!
Komentarze
Prześlij komentarz