Półmaraton Warszawski i szybkie kanapki
Półmaraton Warszawski i szybkie kanapki
Wszystko zadziałało: dwa dnia pod rząd jedzenia makaronu, tosty z miodem i banan rano przed biegiem.
Zatem do zobaczenia za rok. Już po biegu na Stadionie Narodowym czekało danie – ciężko powiedzieć co ale ciepłe, nazywane posiłkiem regeneracyjnym.
W takich wypadkach świetnie spisują się kanapki, tutaj z serkiem białym z tartą rzodkiewką i kurczakiem smażonym na oliwie.
Smacznego biegowego!
a i dostałam medal:)
Ha! Miałam do Ciebie napisać z pytaniem, czy wczoraj biegłaś, bo wydawało mi się, że Cię widziałam (imię na numerze ułatwiło identyfikację), a tutaj proszę, mam odpowiedź. Gratuluję ukończenia kolejnego biegu!! Ja tym razem tylko kibicowałam i okrutnie zmarzłam.
OdpowiedzUsuńgratuluję!!! ale masz medal :D
OdpowiedzUsuńw moim miasteczku półmaraton za 5 dni - teraz jeszcze nie dam rady, ale w czerwcu przebiegnę ten dystans (taki mój mały cel)
wczoraj w ramach mentalnego zjednoczenia przebiegłam pół półmaratonu :) i po cichu przymierzam się do jakiś zawodów - żeby poczuć jak się biega w takich eventach
@Fantazzja - dzieki za kibicowanie:) zgadza, sie organizatorzy zadbali i kazdy mial swoje imie pod numerkiem - to zawsze tak fajnie:)
OdpowiedzUsuń@Kas a masz juz jakies zawody na oku? bo teraz tego mase....i co jedne fajniejsze:) pozdrawiam biegowo!
OdpowiedzUsuńJa miałam wrażenie, że kibiców było wyjątkowo dużo :) Gratuluję biegu!
OdpowiedzUsuń@Hankaskakanka - fajnie bylo:) tylko disign medalu... po co te postacie ludzi? bo stadion i palac mi sie podoba:)
OdpowiedzUsuńDota, mam na oku Dychę Justynów-Janówka - 28 kwietnia. Niedaleko mnie, bieg w lesie - czyli idealnie na debiut :)
OdpowiedzUsuń