TRYB JASNY/CIEMNY

Semi pintxos – czyli kanapeczki


Semi pintxos fot. D.Szymborska



Semi pintxos – czyli kanapeczki

Dziś dla odmiany rower. Nogi odpoczęły od biegania natomiast zdecydowanie inna część ciała się zmęczyła. Oj trzeba będzie się przyzwyczaić. Niedawno sprzedałam swoja damkę i przesiadłam się na super górską Univegę. Rower zobowiązuje, więc śmigam. Dziś ponad 20km. 

Na tym teraz śmigam fot. D.Szymborska



A potem coś na szybko.

Semi pintxos fot. D.Szymborska

Świeży chlebek z figami i orzechami, trochę dobrego masła a na to jamon, lekko skropiony cytryną. Do tego sok pomarańczowy i….pozostaje czekać na obiad! Za niedługo będę jadła prawdziwe pintxos, mam kilka ulubionych barów w San Sebastian, jeden słynie z pintxos z rybami a drugi z tego, że wszystkie pintxos są majonezowe!

Smacznego biegowego i rowerowego!

Komentarze

  1. Ja jakos nie moge sie przekonac do gorali - za ciezkie toto, za wolne. No i zupelnie sie nie nadaje do tego rodzaju pedalowania, ktory lubie (czytaj: smigania po szosach). Ale, jak to mowia, kazdemu wedle gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. @Maggie a Ty na jakim scigasz sie od swiatel do swiatel?:) ja zaczynam warczec na ludzi na sciezkach rowerowych...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa