Noworoczne postanowienia i jak zadbać o siebie
Biegając oglądam sporty zimowe, na żywo, w powtórkach....robię się ekspertem "od skoków" fot. D.Szymborska |
Na siłowni tłok. Większość
to nowe osoby, chodzą̨ z trenerem osobistym, który pokazuje im maszyny, układa
plan treningowy. Wynik noworocznych postanowień́ to wykupiona karta członkowska
na siłownie. Umowa często na 12 miesięcy, bo pani sprzedająca przekonała, że
taniej, że specjalna oferta. Ona dostała prowizję, a on albo ona śliczną,
nową kartę̨ do portfela. Będzie obok karty kredytowej ładnie wyglądać́. Może
czasem przez przypadek wypaść́ przy znajomych, po to by powiedzieć́ zdanie: ach
co bym zrobił bez mojej karty na siłkę? Albo: oj zapłakałabym się bez
czwartkowych zajęć z zumby.
Rzeczywistość
następnych 11 miesięcy pokaże, czy to był słomiany zapał czy super
zainwestowane pieniądze w swoje własne zdrowie. Teraz to już może być po
fakcie, bo karta ślicznie wystaje z portfelowej kieszonki, ale lepiej by było
się przebadać przed rozpoczęciem treningów. Serio. Brzmi nudno, medycznie, ale,
tak po prostu trzeba!
Wiele razy pisałam, bo
blog ma już wiele lat, o tym jak robię sobie badania krwi. Mimo, że strasznie
panikuję, nie cierpię to chodzę „się kłóć” po to by sprawdzić co się dzieje w
moim organizmie. Pisząc to uświadomiłam sobie, że właśnie mija ponad 3 miesiące
od ostatnich badań. Nic to, trzeba będzie się zarejestrować i bez śniadania
pomknąć do poradni. Badanie krwi pozwala dowiedzieć się czy nie mam „braków”,
intensywny trening potrafi (mimo dobrego odżywiania) do anemii, nie wspominając
o elektrolitach, które „się” wypłukują. Do tego dochodzi ogólny obraz stanu
naszej krwi. Jedno kłucie, a badań tyle.
Dla tych co dopiero
się na siłownie zapisali, a wcześniej nie ćwiczyli zbyt intensywnie, lub
bardziej dosadnie sport oglądali tylko z kanapy informacja – trzeba się zbadać
przed trenowaniem na poważnie. Badanie krwi to podstawa, ale może nie
wystarczyć.
Trzeba zacząć od
wizyty u lekarza, najlepiej by było wybrać się do lekarza sportowego, ale to
często ciężkie zadanie i terminy tak odległe, że karnet na siłownie się
przedatuje a my wciąż będziemy czekać w kolejce.
Dlatego można zacząć
od kilku badań, które na pewno się przydadzą, i jak to się mówi – nie
zaszkodzą.
Badanie krwi –
morfologia, elektrolity, dla dziewczyn łykających tabletki antykoncepcyjne –
próby wątrobowe, dla wszystkich cholesterol i glukoza. Z powodu tej glukozy
trzeba na badania przyjść bez śniadania.
Pomiar ciśnienia – co
innego pulsometr, który używamy na co dzień (zegarek z paskiem albo pomiar w
nadgarstku), co innego klasyczne zmierzenie ciśnienia w gabinecie zabiegowym.
Warto to badanie zrobić u pielęgniarki. Wiadomo, babcia, ciocia mają swoje
aparaty, mierzą codziennie, zapisują, ale ich ciśnieniomierze mogą być źle
skalibrowane, w efekcie takie badanie nie będzie wiarygodne. A zresztą jak już
robimy badanie krwi to i ciśnienie można zmierzyć.
EKG czyli najprostsze
badanie serca. Po to by sprawdzić czy nie nasza „pompa” dobrze pracuje i czy
podejmując, jak to lekarze mówią, aktywność fizyczną jesteśmy do tego
zdolni i nie ma
przeciwskazań. Prawidłowe EKG – oznacza, że możemy uprawiać sport. EKG budzące
wątpliwości to kolejne badania na które skieruje nas lekarz.
Jeżeli natomiast
podejrzewamy, że w naszym organizmie dzieje się coś złego, na przykład zdarza
się nam, drętwienie rąk albo nóg w czasie snu, może oznaczać, że z naszymi
naczyniami krwionośnymi jest „coś nie tak”. By dowiedzieć się w czym tkwi
przyczyna, warto wykonać USG Dopplera. Tak jak EKG jest to bezbolesne
badanie, nieinwazyjne. Doppler był fizykiem, który zajmował się zmianami częstotliwości
zmiany gal, a właśnie to wykorzystuje ultrasonograf. Stąd nazwa badania. USG
Dopplera polega na tym, że głowicą aparatu ultrasonograficznego bada się to
jak odbija się fala od krwi, która płynie do głowicy aparatu. Tym sposobem można
wykryć nieprawidłowości. Dodatkowo tak zwanym Dopplerem można zbadać narządy
płciowe, lekarze dzięki temu mogą wykryć przyczyny zaburzeń wzwodu, jeżeli
oczywiście pacjent ma z nim problemy.
Jest jeszcze wiele
innych badań, na które można dostać skierowanie od lekarza. Jednak nie
popadajmy w hipochondrię, podstawowe badania wystarczą. Jeżeli wyniki są
dobre to możemy na nich poprzestać. Jeżeli „coś” odbiega od normy to wtedy
lekarz skieruje nas na kolejne badania. Najważniejsze jest to by zrobić
badania!
A wtedy pozostaje już
tylko/aż 11 spokojnych, treningowych miesięcy, przez które będziemy mogli
wykorzystywać kartę członkowską siłowniowego klubu. Sprzętu starczy dla
wszystkich, a jak jest tak tłocznie jak teraz, w styczniu, to i rywalizacja większa
i atmosfera przyjemniejsza. Czasem trzeba poczekać w kolejce ale jest z kim
porozmawiać.
Komentarze
Prześlij komentarz