Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską – recenzja
Od wczoraj nie dziala Internet w hotelu - przeczytalam wszystkie ksiazki... |
Tytuł mylący, bo nie mamy żyć z Anną Lewandowską tylko ze sobą, reszta
prawdziwa – mamy być zdrowsi, chudsi i bardziej wysportowani.
To dobra i mądra książka dla nastolatek. Tych co są zafascynowane kształtami,
wynikami (i mężem) Lewandowskiej.
Napisana prostym językiem, zawiera mądre rady dla dziewczyn, które
dorastają, którym zależy na tym, by dobrze wyglądać, być zgrabną.
Książka składa się z kilku części, tak naprawdę w żadnej z nich
Lewandowska nie występuje w roli ekspertki, we wszystkich rozdziałach stara się
przywoływać autorytety naukowe, jest naprawdę skromna, biorąc pod uwagę jej
wyniki sportowe.
Ja znalazłam kilka przepisów, które mimo, że nie wiele różnią się od
tych, które lubię to wiadomo, że diabeł tkwi w szczegółach więc wypróbuję i
sprawdzę jak smakują. Lewandowska uważa, że nie należy łączyć węglowodanów z
białkami, reszta jak we wszystkich książkach o zdrowym odżywianiu – dużo
warzyw, dużo picia wody. Z takimi radami ciężko się nie zgodzić, jednocześnie
Lewandowska przekonuje młode czytelniczki, że nie waga ale wygląd i radość z
życia są wyznacznikiem piękna i wysportowania. Myślę, że to bardzo ważne
porady, zagubionym nastolatkom to się naprawdę przyda!
Jednocześnie w książce można znaleźć sporą dawkę ćwiczeń – takich,
których nigdy za dużo, na brzuch, uda, pupę i piersi. Wszystko zilustrowane
pięknymi zdjęciami. Cała książka jest ślicznie wydana, bardziej przypomina
album niż poradnik.
Od wielu miesięcy śledzę Fan Page Chodakowskiej, ona swoje ćwiczenia,
motywację adresuje głównie do pań w wieku średnim albo starszym, Lewandowska
natomiast pisze do młodych dziewczyn. Rzeczą, która mi się nie podobała było
odsyłanie do sklepu na blogu Lewandowskiej. Zwyczajnie nie lubię nachalnych
reklam, nawet jak produkty, które tam sprzedaje są dobrej jakości.
Znany mąż Anny pojawia się na kilku zdjęciach, to zdecydowanie jest JEJ
książka a nie poradnik pisany przez żonę piłkarza.
Dobrze, że napisałaś miałam ją sobie kupić, ale widzę, że chyba bardziej się na prezent przyda komuś ;-P
OdpowiedzUsuń