Starbucks, karmel i Singapur
Starbucks, karmel i Singapur
Niektórzy gdy wyjeżdżają na wakacje, w delegacje to zawsze chodzą do „sieciówek” dlatego, że chcą mieć pewność, że to co zamówią będzie smakowało tak samo. Dzięki temu udaje się im nie zjeść niczego „lokalnego”. Często tłumaczą to tym, że wiedzą co zamawiają, są pewni, że nie będą mieli problemów żołądkowych.
Odkrywanie nowych smaków jest cudowne. Uwielbiam to! Przepadam też za kawą, taką zwykłą latte najlepiej z syropem karmelowym.
Od dziś w każdą sobotę będzie o innym mieście….
Tym razem Singapur – najmniej azjatyckie miasto w Azji. Starbacks pamięta o symbolach – dlatego kwiaty znalazły się na kubku.
Dziś latte czyli kawa + podgrzane mleko 0,5% + dwie łyżki karmelowego syropu = słodka kawa, która daje dużo energii na piękną sobotę
Ja zbieram kubki z całego świata – pod warunkiem, że są ze Starbacks’a…
Sieciówki w podróży,o nie!
OdpowiedzUsuńA gdzie poznawanie miejscowych smaków?
Za kawą Starbacks'a nie przepadam,ale kubki mi się podobają.
@ Amber - sieciowki....coz z jedzenim nie ale Starbucks to co innego:)
OdpowiedzUsuń