1 i ½ treningu biegowego dziennie - da się!
Do jutra! Raz treningowo w lesie, raz w czasie biegu WOŚPu fot. D.Szymborska |
Maraton sam się nie przebiegnie, trenować trzeba, ale są takie dni,
gdzie nie łatwo zmieścić "coś" z planu i coś z charytatywno/tradycyjno/polityczno/towarzysko
biegowego. Taki dzień będzie jutro. Dobrze, że mam dużo ubrań biegowych, butów, bo jutro wieczorem zapakuję całą pralkę ciuchami.
Rano pobiegam po lesie, będzie zimniej więc inny zestaw ciuchów plus
buty z bieżnikiem. Myślę, że śnieg jeszcze nie stopniał, a będzie ślisko bo w
dzień panowały plusowe temperatury a teraz mrozik….będzie ślizgawka!
Popołudniu 10 Bieg Policz się z Cukrzycą, to bardziej udział w
wydarzeniu około biegowym -startujemy ekipą sporą, zamierzamy 5 kilometrów
przegadać, robić selfiki, cieszyć się z bycia razem, a że idea szczytna to
tylko przyjemniej.
Cieszę się z tego, że na jutro są dobre prognozy pogody, bo z reguły
jak już raz wyjdę na trening to nic mnie z domu, nawet na spacer nie wyciągnie,
jestem tak przemarznięta, że pojadę tylko do takiego supermarketu (autem
oczywiście), który ma parking podziemny, wszystko po to by unikać zimna!
Jutro ciepło nie będzie, ale małe minusy to nie minus 16 jak było w
ostatnią niedzielę!
Plan lekko szalony, ale miałam do wyboru stracić jednostkę treningową –
NIEEE! Albo odpuścić udział w miłym biegowym wydarzeniu – NIEE. Zatem trzeba
było coś wymyślić, jedyny minus opracowanego przeze mnie planu to, to że znów
się nie wyśpię. Ba zanosi się, że wyśpię się 23 stycznia, bo kolejny weekend
też zapowiada się pełen treningów i zawodów…
Jakoś łatwiej udaje mi się „upchnąć” w kalendarzu trening niż długie
spanie! Inna sprawa, że ja wolę dopisać do planu jakąś drzemkę w ciągu dnia, bo
rano i tak jestem głodna i do południa to spać nie będę….
Jutro będzie dobry, biegowy dzień i bardzo się na niego cieszę!
Mam nadzieję, że spotkam na Placu Defilad i na trasie dużo znajomych
osób! Poznać się łatwo nie będzie bo wszyscy będziemy w (jak zwykle)
bezkształtnych, brzydkich i ultra pomarańczowych bluzeczkach. Z tą małą zmianą,
że teraz nie nadają się nawet do spania na wakacjach bo są techniczne, a
rozmiary takie, że owszem pasują na kurtkę ale do normalnego noszenia średnio
się nadają…
Taka specyfika biegu, choć nie po koszulkę się w nim biegnie, tylko
po to by pokazać, że zdrowie innych jest ważne, że miło być w tłumie takich
osób, które są w stanie pokonać 5 kilometrów, pokonać bo przebiec nie trzeba
tylko można!
Idea niemierzenia czasu to świetne rozwiązanie dla tych co
debiutują, nie ma kompromitujących ale też chwalących postępy list uczestników,
nie ma kategorii wiekowych, wreszcie nie ma rywalizacji, której niektórzy nie
cierpią. Wiadomo, że będą ścigacze, bo czemu jakiegoś biegu nie wygrać – super sprawa
swoją drogą, będą debiutanci – pierwszy medal do kolekcji i wreszcie będą tacy
jak ja i moi znajomi, którzy taką mają tradycję i lubią charytatywne biegnie!
Przyjemne z pożytecznym. Brawo. Tal trzymać. Jesteś gigant-babka ;))
OdpowiedzUsuńdzięki :) właśnie skończyłam pisać relację z biegów i było suuuuper :)
Usuń