Biegowe małżeństwo
Wszystkiego najlepszego Pannie Młodej na biegowej (i nie tylko) drodze życia! fot. D.Szymborska |
Kilka lat temu, 4 dziewczyny szukały piątek do sztafety Ekiden. Jak
kapitanka drużyny urządziłam konkurs. Trzeba było umotywować w mailu dlaczego
jest się tą jedyną pasującą do drużyny. Potem było tylko trudniej bo we cztery
wybierałyśmy spośród wielu odpowiedzi wybierałyśmy. Była burzliwa wymiana
maili, która z dziewczyn się „nadaje”, która niekoniecznie. Urządziłyśmy
głosowanie. Jednogłośnie wygrała….Aga. I tak dołączyła do naszej biegowej
ekipy. Nie znałyśmy się, ja trochę się denerwowałam, że pobiegnie z nami „nowa”.
Jak to będzie. A może jest niesolidna, może nie przyjdzie? Co wtedy?
Aga przyszła, pobiegła i zostałyśmy koleżankami. I niech mi ktoś powie,
że przyjaźnie z Internetu się nie sprawdzają! Po sztafecie było sporo wspólnych
startów. Ot zwyczajnie okazało się, że myślimy podobnie, uwielbiamy biegać….
Wspólne starty, emocje, zwycięstwa nad dystansem, pogodą, piachem – ot biegowa
rodzina! Lepsze i gorsze starty, zawsze z uśmiechem, a w przypadku Agi jeszcze
z mocno nastroszonymi włosami.
Teraz uwaga będzie ckliwie, bo w składzie sztafetowym pojawiłyśmy się
na ślubie Agi. Męża znałyśmy z tego, jak nam kibicował i robił zdjęcia tabletem!
Od razu było wiadomo, że dobry kandydat na męża, jak kibicuje, wspiera i
jeszcze robi zdjęcia.
A dziś był płacz, część sztafety, w tym ja mocno przeżywa śluby. Aga,
wszystkiego najlepsze od KGB – czyli Koleżeńskiej Grupy Biegowej! Mężu Agi
kibicuj nam nadal! Do zobaczenia na kolejnych zawodach!!!!
Komentarze
Prześlij komentarz