Świat nie jest czarno – biały! Jest kolorowy!
Na szczęście są też inne kolory...fot. D.Szymborska |
Daj spokój, ona nie biega, tylko uprawia marszobiegi, to nie jest
biegaczka. On nie umie nawrotu, to nie jest pływak! Nigdy jej nie widziałam na
niebieskiej linii, ona nie jest kolarką. Jaki z niego ultamaratończyk, jak on
te 100km po asfalcie zrobił…..
Jakoś z wielką łatwością przychodzi nam oceniać innych, klasyfikować.
Jak tylko nie spełniają obmyślonych przez nas kryteriów to odpadają. Takie
myślenie, mówienie i działanie jest bardzo krzywdzące.
Ta co uprawia marszobiegi, mogła metodą Gallowaya pokonać maraton w
3.45, ten co nie umie nawrotu pływa maratony w wodach otwartych, ta co nie
wjeżdża na niebieską linię ma chory błędnik, ale ściga się na szosie, wreszcie
ten od asfaltu to przebiegł Sparthathlon czyli 246 kilometrów. I co? I te oceny
były niesłuszne, krzywdzące a przede wszystkim oceniające!
A może lepiej posłuchać, porozmawiać? Tyle, że te działania wymagają
czasu, zaangażowania. A przede wszystkim otwarcia na innych.
Lubię słuchać, zadawać pytania, czasem w czasie całej rozmowy ta druga
strona chce mówić tylko o sobie, tak się w tym zapamiętuje, że na koniec
stwierdza, muszę już lecieć to następnym razem pogadamy co tam u ciebie…..
Zaczęłam się zastanawiać ilu mam takich znajomych, tych skoncentrowanych tylko
na sobie…dużo.
A wszystko przez mem który wczoraj przeczytałam w sieci, śmiałam się
długo, a potem zerknęłam na swój telefon – na tapecie zdjęcie mojego roweru….
Mem brzmiał mniej więcej tak: Po
czym poznać, że randka z triathlonistą dobrnęła do połowy? Po tym, że triathlonista mówi: „Ale dość już
o mnie, pomówmy o moim rowerze!”
Wyglądam przez okno. Czarny asfalt, biały śnieg. Na szczęście jest
(prawie) błękitne niebo. Świat jest kolorowy, a ja cieszę się, że wieczorem
pogadam z koleżankami, i to będzie rozmowa, opowieści, śmiech. Bez ocen, bez
klasyfikowania….bo na się nie da zaszufladkować!
to prawda ludzie lubią oceniać, stawiać warunki i bagatelizować dokonania innych. ja też kilka razy słyszałam, że żadna ze mnie biegaczka. i było to przykre. nie wiem, co tymi ludźmi kieruje. chęć dowalenia drugiej osobie? dowartościowania siebie?
OdpowiedzUsuńteż nie wiem dlaczego tak ludzie postępuję :) a Tobie gratuluję każdego treningu :) bo przecież o to chodzi, by stawać się lepszym, dla samego siebie też :) :) a może przede wszystkim?
Usuńtak! Bardzo ważne jest umieć cieszyć się z życia i zmałych rzeczy!
OdpowiedzUsuńtak, tak ze swoich małych i dużych sukcesów i z innych :)
UsuńWażne jest żeby miło i aktywnie spędzać czas. A to czy ktoś mnie nazwie biegaczem czy nie biegaczem to już nie jest ważne. To problem oceniającego, a nie mój, niech sobie gada co chce, bo to tylko o nim świadczy, a nie o mnie....
OdpowiedzUsuńniby tak, ale słowa potrafią ranić....
UsuńPrawda :) Dla mnie, jako niepoprawnej optymistki świat jest w barwach tęczy :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę tęczy, u nas cały czas szaro....
Usuń"I te oceny były (...) przede wszystkim oceniające!" - no jak to możliwe :>!
OdpowiedzUsuńa Ty umiesz wystawić ocenę-nie-oceniającą? :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo wlasnie - oburzac sie, ze oceny sa oceniajace to tak jak oburzac sie, ze woda jest mokra lub ze w nocy jest ciemno.
Usuń