Zawody pływackie – warto startować!
Wypływałam 4 miejsce, K30, 50m dowolnym fot. T. |
Ups, nie zawody tylko mitingi, ale chodzi (pływa) o to samo – trzeba jak
najszybciej określonym (albo nie) stylem pokonać zadany dystans.
Phi, to dla pływaków, triathlonistom się to nie przydaje! Nie ma
grząskiego dna, fal, same kafelki…. do tego każdy ma swój tor, żadnej „pralki”.
Dokładnie tak. Każdy ma swój tor, swojego sędziego albo sędziów i swój stres!!!
Warto startować w zawodach pływackich! Żyjemy w takim klimacie, że wody
otwarte, są „otwarte” przez 4 miesiące w roku (przy założeniu, że
pływamy w piance), dla morsów to przez 12...ale oni rzadko jeszcze jeżdżą na rowerze i biegną po swoim morsowaniu....
Pozostaje basen, kafelki, swój tor…. Zgadza się, że zawody na basenie
są na krótkie dystanse, ale który triathlonista wystartuje na 100m, tyle, że
zmiennym? Tak, tylko pytam, bo większość triathlonistów śmieje się z żabkarzy,
grzbiet uważa, za nudny, a delfinem umie zrobić tylko kilka ruchów by
spektakularnie wyjść z morza albo jeziora….
Zawody na basenie to zupełnie inna „bajka”. To tutaj płacę najdroższe
wpisowe, jeżeli przeliczymy na metr zawodów! I ulic nie trzeba zamykać, nikt
nie narzeka… A płacę za to, żeby w sytuacji stresowej sprawdzić jak pływam.
Wiadomo, że trener może gwizdać, mierzyć czas, ale trening, to trening, a na zawodach
jest inaczej. Publiczność, rozgrzewka, sędziowie, wreszcie start. Kilkadziesiąt
sekund i już po wszystkim!
Rozgrzewka fot. T. |
Dlatego dziś wystartowałam. Jak co roku zawody na wariackich papierach,
w zeszłym sezonie, moje dzielnicowe mitingi były w te same dni, co zawody w
Falenicy, w tym roku nie biegam po wydmach. Za to mam treningi pływackie, zawsze
w sobotę od 8.30 do 10.30, w dni zawodów pływam tylko godzinę, ale i tak
zmęczona byłam już na starcie. Do tego dwa baseny tego samego dnia, moja skóra
chłonie krem, bo z racji zawodów obsługa basenu (chyba) dosypuje chloru na
potęgę!
Za miesiąc kolejne zawody, bo takie startowanie
jest też świetnym sprawdzianem czy nasze treningi przynoszą postępy!
Sądząc po tym jak często baseny są nieczynne z powodu mitingów
pływackich, każdy znajdzie jakieś zawody w okolicy! Takie dzielnicowe, wcale nie
oznaczają, że będzie łatwo, „mastersi” śmigają bardzo szybko, ale zawsze
znajdzie się ktoś, kto na takie zawody przyszedł pierwszy raz….a potem to na
stałe wpisuje się kalendarz startów….
Nie napisałaś najważniejszego - jak Ci poszło?
OdpowiedzUsuńnapisałam w podpisie pod zdjęciem, 4 byłam :) ale to nie było najważniejsze tylko to wszystko o czym pisałam w poście, serio :)
Usuńaaaaaale małe literki! Fajnie - brawa klap klap klap. Pytanko - basen 50 czy 25? z nawrotem czy bez?
Usuń25 z nawrotem :) nie ma lekko :) za kilka miesięcy start zmiennym....wiesz tak, pływacko :)
UsuńDoto, nie boisz się, że zgubisz obrączkę w basenie?
OdpowiedzUsuńeee nie. Nie zdejmuję jej na treningi, jedynie na zawody tri i rowerowe bo boje się, że w czasie wypadku ręki by mi ją przecinali....a myślisz, że trzeba? zgubiłaś kiedyś?
Usuńsłyszałam, że gubią. Ale ja jestem bez biżu, zawsze, więc z własnego doświadczenia to nie wiem... Chyba bym jednak zdejmowała :)
Usuńgdzie mógłby znaleźć info o takich mitingach?? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń