Przełaj na WAT – relacja Julii z biegu
Numerek przekazany Julii fot. Julia |
Skontuzjowana ale nie
sfrustrowana. Nie mogłam pobiec, bywa. Ale żeby tak się pakiet zmarnował. Co
to, to nie. Ogłoszenie na facebooku. Natychmiastowy odzew Julii. I tym sposobem
dystans przebiegnięty, książka wygrana – i oczywiście duże gratulacje dla Julii
Kamińskiej.
Oto Jej relacja: O tym, że startuję, dowiedziałam się dzień
przed;-) uwielbiam niespodzianki a ta spadła na mnie dosłownie jak GROM z
jasnego nieba. no ale co? niespodzianki są najlepsze! makaron na obiad i tyle.
Sobota: wstaję o 7. rano i tak przestawiam na 7.30...jem lekkie śniadanie.
paliwo to podstawa. tost z miodem i lekka owsianka. Po drodze w autobusie
jeszcze trochę gorzkiej czekolady. Przyjeżdżam na WAT, pogubiłam się
troszkę...co jest dziwne bo nigdy nie miałam problemów z orientacją. przebieram
się, oddaję rzeczy do depozytu - idę na boisko. standardowo: rozgrzewka.
Zaobserwowałam głównie ludzi z kategorii wiekowej 30-39 i więcej. Raczej starzy
wyjadacze;) luźna atmosfera, wszyscy się znają;) takich ja - singli...na palcach jednej ręki można było
policzyć. lubię mniejsze imprezy. jest zdecydowanie sympatyczniej, niż na
masówkach po 10 tysięcy ludzi...no i łatwiej coś wylosować;) po Entree Integracja mam książkę Łukasza
Grassa "Trzy Mądre Małpy", z autografem. Bieg. dystans 10 km (3
okrążenia po 3300 km). Czas jak na panujące
warunki pogodowe oraz dość trudną trasę uważam za niezły (50 min). Byłam 11 na
26 startujących kobiet. Nie należy porównywać czasów z biegiem ulicznym!
Wąska ścieżka przez większość trasy, nie było za bardzo jak wyprzedzać. Więc
opracowałam strategię wyprzedzania między stadionem a wbiegiem do lasu;-) mnie
się nikomu nie udało;-) największe harpagony poleciały przodem i tyle ich
widziałam... Na mecie...pyszne CIACHA. Potem przyszła pora na najlepszą część każdych
zawodów - posiłek. Tutaj wyjątkowy, bo jak na uczelnię
wojskową przystało...wojskowa
kawa zbożowa i grochówka. Zjadłam 2 porcje;-) należało mi się.
to tyle ode mnie;-)
pozdrawiam, Jula (co po lasach hula)
Dzięki bardzo! Mam
nadzieję do zobaczenia na jakimś biegu.
Wojskowy posiłek fot. Julia |
Komentarze
Prześlij komentarz