TRYB JASNY/CIEMNY

Sepia po raz trzeci


Pstrąg fot. D.Szymborska

Może to nudne, ale jak jedzenie nam smakuje to chodzimy do tych samych restauracji po kilka razy. Tak właśnie jest  z Sepią na Bemowie. Wiadomo wycieczka, po drodze do niczego, ale łatwo zaparkować i trzeba w ten ziąb przejść kilkadziesiąt metrów. Damy radę. Pani kelnerka już nas zna. Na moje dopytywanie się o zupy. Nagabuje nawet brata szefa kuchni w tej kwestii. Odpowiedziała, że na razie to tylko ja się o nie dopraszam. Mam nadzieję, że będzie skutek upublicznienia konieczności poszerzenia menu o ZUPY! A tak klasyka na przystawkę – pyszne kalmary z rukolą i pomidorkami koktajlowymi. Na drugie miał być dzik ale uciekł. Szkoda bo miałam wielką ochotę spróbować tej dzikiej świni. A tak był pstrąg. Ale jaki! Filety na fenkule z sosem i imbirem. Co za ryba, co za smak. Może i dobrze, że nie dogoniłam dzika. Do tego trochę frytek ze wspólnej miski i sałata ze szpinaku. Deser? Cóż fizycznie nie było miejsca w moim żołądku. I taki to obiad był. 

Kalmary fot. D.Szymborska

Sałata ze szpinakiem i serem fot. D.Szymborska

Domowe frytki fot. D.Szymborska




Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa