Bieg na Szczyt – czyli bieganie po schodach
Schody, więcej schodów i jeszcze więcej schodów 15 marca fot. D.Szymborska |
15 marca wbiegnę na 37 piętro. I co? Bardzo się cieszę. Bieg na Szczyt
to bieg Grand Prix of Poland, jakby było mało należy do cyklu Towerrunning
World Cup 2014. Czyli bardziej prestiżowo i schodowo się nie da!
Startuje zaledwie 500 osób, najpierw są eliminacje a potem finały.
Przyjeżdżają zawodowcy z całego świata, będą też strażacy. Będą oni wbiegać w
pełnym umundurowaniu. Wszyscy będziemy mieli 836 schodów do pokonania.
Niestety trochę się jak to mówi „zaprawiłam” i treningi na większych
schodach zostały przeniesione „na później”. Za to miałam czas dokształcić się w
teorii towerrunningu. Wiem co mam zrobić przed zawodami w marcu. Po pierwsze
wejść na 37 piętro albo podobnie wysoko. Tak normalnie wejść. Nie wbiegać tak
jak u siebie na siódme. Wejść. Jak już wejdę to będę miała czas odniesienia –
tak jakbym przebiegłam pierwszą dyszkę i wiedziała już jak to jest. Potem na
kolejnych treningach mam pokonywać piętra trasę po kilka razy. To wszystko by
przyzwyczaić serce i nogi do tego dziwnego wysiłku.
Kolejna ważna rzecz na którą muszę zwrócić uwagę to w którą stronę
„zakręca” klatka schodowa. Ze zdjęć
wynika, że w lewo. Dlaczego to jest ważne? Bo uczę się wtedy chwytać poręczy w
odpowiedni sposób. Sposobów też jest kilka – takie, które pozwalają szybciej
„wziąć” zakręt, poręczować po dwóch stronach. Wreszcie trzeba po prostu zacząć
biegać. Myślę, że to za mało czasu na taktyczne rozwiązania, na planowanie
tempa na 25 piętrze itp. Liczy się, żeby wbiec, dobrze się bawić, bo przecież
to są dodatkowe treningi oprócz pływania/roweru/biegania „normalnego”.
Schody to takie trochę inne podbiegi, czyli dają siłę biegową – jednym
słowem przyda się wdrapanie na 37 piętro. Szkoda tylko, że wyścig nie kończy
się na dachu, tylko tak zwyczajnie na korytarzu, ale i tak widok jak już
wbiegnę będzie imponujący i na to się bardzo cieszę!
O, to odpuszczasz rundę finałową na Falenicy? :<
OdpowiedzUsuńtak, ale postaram się po medal przyjechać, o tym, że jestem na czwartym miejscu w generalce to jeszcze będę pisać ale muszę to jeszcze sobie ułożyć bo to będzie trudny tekst o tym jak ciężko jest przegrywać i co też jest tak naprawdę wygrywaniem....
UsuńW takim razie czekam na ten wpis z niecierpliwością :).
UsuńJa się zastanawiam czy w biegach po schodach startować - na razie nie startuję. Boję się że można tam zawału dostać...
OdpowiedzUsuńzawału to można dostać też w domu....
Usuńblogger nie daje opcji polubienia komentarza, ten powyższy lubię ;)
UsuńE tam od razu zawału :).
Usuń