GIANT TCR Composite 1 – bo triathlon to też miłość do roweru
GINAT TCR Composite 1 fot. D.Szymborska |
Facet ma zachwycać od początku, auto ma mieć moc i wygląd a rower?
Rower trzeba pokochać od pierwszego wejrzenia.
Nie ma jak wybieranie sprzętu w oparciu o emocje.
Uważam, że warto nie zawsze kierować się tylko kalkulacjami,
rozsądkiem. Nie żebym namawiała do
szaleństwa ale czasem warto tak jak ja zmienić zdanie po tym jak zobaczy się
TEN rower. O bikefittingu pisałam (TUTAJ), a z rowerem to było tak, miałam
upatrzony w 3 pisemkach triathlonowych, polecany dla kobiet. Jednak „tylko
krowa nie zmienia zdania”. Wystarczyła przejażdżka (po sklepie i wokół sklepu)
żeby zrozumieć różnicę. Piszę o tej przejażdżce, która przypomina trochę jazdę
próbną z agentem sprzedającym auta – niby tak naprawdę nic nie sprawdzimy ale
będziemy mieli to wewnętrzne poczucie czy to jest ten sprzęt, który chcemy mieć
czy nie. Przecież przez kilka minut jazdy nie da się wyczuć wszystkiego, jednak
to właśnie te kilka minut wystarczą do tego by rower/auto/faceta polubić lub
nie.
Z jednej strony uczucie z drugiej budżet, terminy i specyfikacja
techniczna.
U triathlonisty/triathlonistki sprawdzamy: wzrost, długość nogi po
wewnętrznej stronie, rozciągnięcie, wagę (nie zawsze dla tych, co nie chcą
GŁOŚNO w sklepie podawać swoich parametrów, swoją drogą to ciekawe, że bardziej
peszą kilogramy niż centymetry).
W rowerze interesują nas: rozmiar ramy, widelec, kierownica, wspornik
kierownicy, wspornik siodła, manetki, przerzutki, hamulce, dźwignie hamulców,
kaseta, łańcuch, obręcze, piasty, szprychy, opony i KOLOR. Specjalnie nie
pisałam o siodle bo to co jest w rowerze to taki gadżet, który wymienimy, a
pedałów to po prostu nie ma w komplecie.
Długa lista rowerowych części, a wszystko potem opatrzone symbolami,
literkami. Kupowanie roweru podobne jest to wybierania samochodu. Choć w autach
to czasem jest łatwiej z komponowaniem swojego zestawu, z rowerem to jest tak,
że producent wymyśla pakiet a potem jak chcemy zmian to musimy wymieniać
poszczególne części. D czego są fora internetowe dla triathlonistów? Wszystko
się da zrobić, jednak najpierw trzeba starannie czytać opisy poszczególnych
części. Ja lubię zdjęcia, dane techniczne. To tak jak z częściami do aut
sportowych, jestem z tych co robią zdjęcie szpery i mają w komórce, podobnie z
hamulcami – „bo takie piękne”. O gustach się nie dyskutuje – lubię części
samochodowe i lubię części rowerowe. Z autem jest o tyle łatwiej, że po
„drobnych” modyfikacjach przybywa koni mechanicznych a z rowerem jak konie
mechanicznego nie będzie w nogach to nawet najlepszy sprzęt nie będzie śmigał….
A teraz co ma mój rower, który przyczepiony do trenażera (zmiana
szpilki i opony) stoi obok mnie i czeka kiedy na nim znów pojeżdżę.
Rozmiar ramy – S (fajnie nie, bo ciuchów w tym rozmiarze nie noszę),
Kolor – czarny choć w katalogu nazywają to naturalny karbon i niebieski
(śliczny!),
Rama – kompozyt węglowy,
Widelec – kompozyt węglowy,
Kierownica – connect (naprawdę wąska – bo zasada jest tak, że w
zależności od wielkości ramy kierownica zmienia rozmiar od 400 do 440mm),
Wspornik kierownicy – connect (zasady jw.)
Wspornik siodła – vector composite (nie można dociskać żeby nie
zniszczyć kompozytu),
Siodło – velo (do wymiany bo ani wygodne, ani anatomiczne, ani ładne),
Manetki – Shimano Ultegra 2x11
Przerzutka przednia – Shimano Ultegra (super patent, bo niby dwie
pozycje, ale tak naprawdę 4 – czyli „nie trze” wtedy gdy jest największe
naprężenie łańcucha),
Przerzutka tylna – Shimano Ultegra,
Hamulce – Shimano BR – R561 (jakaś inwencja producenta, bo inna półka
jakościowa, i nie pasują do całości, czyli do wymiany),
Dźwignie hamulca – Shimano Ultegra,
Kaseta/wolnobieg – Shimano Ultegra,
Łańcuch – Shmano Ultegra,
Mechanizm korbowy – Shmimano Ultegra 50/34 (ale to jest śliczne,
przemyślane technicznie, to jedna z tych części roweru, które wzbudzają mój
zawchwyt),
Środek Suportu – Shimano Press Fit,
Obręcze – P-Elite C (nie mam zdania, ale podobno powinnam wymienić po
sezonie),
Piasty – P-Elite C,
Szprychy – P-Elite C,
Opony – P-R3, 700-23C (taką mam na przodzie, na tylnym do trenażera
Continental),
Koszyczek na bidon – na razie
dokupiłam jeden bo ładny był
Pedały – mam z tych najprostszych bo buty dopiero będę kupować.
Tak w skrócie przedstawia się moje cudo. Znów analogia do auta
sportowego – masz, cieszysz się i już zaczynasz kombinować co usprawnić co
wymienić. Mam nadzieję, że z kosztem użytkowania będzie taniej, bo ze
sportówkami to, jest studnia bez dna, a udział w jakichkolwiek zawodach oznacza
duże wydatki i duże remonty. Będę dbać o mój rower to nie ulega wątpliwości,
muszę się jeszcze dużo nauczyć, bo na razie zmiana dętki to wyzwanie… jednak
podjęte! Do maja będę zmieniać szybko i z uśmiechem!
A teraz z racji tego, że kuruję oczy to znikam sprzed komputera i
wsiadam na siodełko do wymiany, opieram ręce na owijce, którą pewno też
wymienię na jakąś bardziej szpanerską i sobie pokręcę na trenażerze. Chyba
przestawię rower w stronę okna bo i tak filmów nie będę oglądać bo oczy się do
tego nie nadają.
Jeździłem na takim (męskim) przez poprzednie 2 sezony i niewątpliwie jest to świetny rower, który sprawi Ci wiele radości. Inwestując już takie pieniądze w rower nie warto było pomyśleć o rowerze czasowym ? Postawiłaś studnię... teraz się zacznie: lemondka, owijki, liczniki, kadencja, koła czasowe... itd itd. Super! do zobaczenia na szosie!
OdpowiedzUsuńna razie do sprintu to w zupełności wystarczy nic tylko sprintować:)
Usuńkurczę, pozazdrościć :D
OdpowiedzUsuńteż się cieszę, dziś znów w pokoju jeździłam....ale idą roztopy...będzie szosa!!!!
UsuńCieszę się, że udało się wybrać i zapałać miłością, mimo że kompletnie się na tym nie znam i raczej znać nie zamierzam, bo nie lubię jeździć na rowerze - wiem, dziwna jestem. To jeszcze tylko pianka :D.
OdpowiedzUsuńmasz rację "tylko pianka" w triathlon to taka skarbonka bo zawsze jest jakieś "tylko"....
UsuńPiękny rower! Winszuję :D
OdpowiedzUsuńdziękuję, dziękuję:)
UsuńSuper wpis. Rower robi wrażenie
OdpowiedzUsuń