TYR – testy pianek triathlonowych C1
TYR C1 fot. J |
Kolejne podejście. Tym razem na basenie na
Inflanckiej, tym razem aż 3 pianki – ten sam model ale w trzech różnych
rozmiarach.
C1 – nazwa pianki. Z racji tego, że to już mój
drugi test pianek, trochę wiedziałam czego mogę się spodziewać (brak możliwości
oddychania, super wyporności itp.). Podejście a bardziej przepłynięcie w
najmniejszym rozmiarze – komfort zerowy, możliwość oddychania śladowa. Pół
rozmiaru większa – 10 minut ubierania (bo na mokre ciało) i nawet do wody nie
wchodziłam bo różnić znikoma. Trzecie podejście – w końcu po zapięciu można
spokojnie oddychać. Jak to bywa, znów było „ale” – za długie rękawy. W wodzie –
pełna możliwość ruchów, brak problemów z zaczerpnięciem oddechu. To dobre
rzeczy, że złych – nabieranie wody pod pachami i w kroku. Poczucie bycia wodnym
wielorybem, który owszem ma dużą wyporność ale płynie tak jakby w dodatkowym,
indywidualnym basenie = zero przyjemności z pływania.
Profesjonalne doradztwo w kwestii pianki,
podsumowanie, że najważniejsze jest oddychania a z nabranie wody można sobie
jakoś poradzić. Ciężko się z tym nie
zgodzić bo mogłam pływać.
Pianki dalej szukam ale wiem już na co będę
zwracać uwagę.
Lista przestawia się następująco:
·
Dopasowanie pianki w nogach, czy „krok”
pianki pokrywa się z moim,
·
Komfort oddychania przy zapiętej
piance,
·
Długość rękawów,
·
Wykończenie kołnierza – czy mnie
nie uciska, poddusza itp.,
·
Łatwość zapinania suwaka,
·
Czy przy wyjściu z wody po
rozpięciu pianki na brzegu robi się wielka kałuża (pianka nabiera dużo wody),
·
Wyporność, czy pianka ma specjalne
panele pozwalające np. nogom „iść w górę”, czy biodra są ułożone w jednej linii
by nie „wężykować”, wreszcie jak się czuję w wodzie i jak się pływa,
·
Ważny też jest zakres ruchów rąk –
czy gdy płynę kraulem to czuje się jakbym to robiła w za dużym t-shircie czy
też w super kombinezonie,
·
Waga pianki (byłam zaskoczona ile
TYR może ważyć po wyjściu z basenu),
·
Chciałabym napisać coś o
twarzowości pianki ale na razie mam inne priorytety – pasująca na mnie a o
twarzowości, kolorach itp. to będę pisać jak już znajdę jakąś dobrą na mnie.
·
Wreszcie na sam koniec – jak piankę
się zdejmuje, czy szybko, czy sprawia problemy i robi wrażenie, że urwę rękaw
lub nogawkę.
Całkiem długa lista zmiennych, na które chcę
zwracać uwagę, pewno jeszcze dojdą jakieś nowe elementy, na razie te 11 punktów
to mój punkt odniesienia. Żadna z pianek, które mierzyłam nie spełniała
wszystkich tych wymogów. Nie chcę z niczego rezygnować bo na tej liście (moim
zdaniem) nie ma punktów zbędnych, jeżeli mam wydać dużo pieniędzy to nie chcę
półśrodków za które słono zapłacę.
Pianki TYR C1 fot. D.Szymborska |
Komentarze
Prześlij komentarz