Przymusowa przerwa w treningach – nie cierpię
Kiepsko z ostrością fot. D.Szymborska |
Zaczęło się wczoraj. Najpierw spuchło jedno oko, w nocy dołączyło
drugie. Po nieprzespanej nocy, niezliczonej ilości kompresów z herbaty, rano w
taksówkę i do okulisty.
Nie jest źle, tylko tak parszywie, wygląda i boli. Niby nic poważnego
ale w efekcie: dziś brak treningu, jutro przepada bieganie i basen, postaram
się pojeździć na trenażerze, w czwartek przepada basen ale może już pobiegam…się
zobaczy. W sobotę nie wystartuję w zawodach. I co? I nic, trzeba się wyleczyć,
odzyskać ostrość widzenia!
Dodatkowo odwyk od FB, blogu, komputera. Kilka zerknięć co tam, odpowiedź
na maile, tylko te najpilniejsze ale za to milion telefonów.
Są też dobre strony, jak nie widzę dobrze to nie głodnieję, czyli chore
oczy pozwalają schudnąć.
Chciałabym jutro już normalnie móc funkcjonować. I tak się zastanawiam czy będę świecić po
świetliku?
I tak przypominam tylko....
Pewnie zapalenie spojówek od chemikaliów basenowych :(. Rany, jak mi Ciebie szkoda, mam nadzieję że nie boli za bardzo, że jakieś krople z antybiotykami pomogą.
OdpowiedzUsuńnie wiem od czego....było źle wczoraj dziś jest już lepiej....dobre i to!
Usuńojej :( mojemu bratu ostatnio to się przytrafiło 2 razy.
OdpowiedzUsuńoj nie fajne to jest....i nie wiedziałam, że mogę tak spuchnąć ale dziś jest już lepiej....i oby tak było dalej!!!!
Usuń