Walentynki biegaczki i problem ze szczerością
Moje walentynki fot. D.Szymborska |
Jak napiszę, że mi zupełnie nie zależy na tym święcie, że to komercja,
że po co komu te słodkie serduszka, to…. nic nie dostanę wieczorem. Jak
napiszę, że może fajnie byłoby coś dostać bo taka miła okazja, to będzie, że
wymuszam.
Tak to jest jak się wie, że ukochana osoba czyta mojego bloga.
Przemilczeć temat też ciężko….
Nie ma dobrego sposobu na walentynki. Dziś za to jak to mówią
trenerzy „coś kliknęło” i zrobiłam duże postępy w pływaniu. Więc jak coś to już
sama sobie prezent na walentynki zrobiłam.
Rok temu ułożyłam serce z butów do biegania. Dziś w pośpiechu weszłam
do przedpokoju i wzięłam tylko te buty, które były w podręcznej szafce a nie
wysoko na półkach w drugiej szafie. I co? I spokojnie wystarczyło by serce ułożyć.
Walentynkowego biegowego wszystkim!
Tym zakochanym w bieganiu cudownych tras, świetnych wyników i dużo
dobrej zabawy. Tym zakochanym nie tylko w bieganiu życzę by połówki były
cierpliwe, nie utrudniały treningów. Brzmi strasznie ale niestety od wielu osób
słyszałam, że żona/mąż/partner/partnerka ma wieczne pretensje, że tyle treningów.
Czasem ciężko jest łączyć zwykłą miłość z miłością do sportu, dlatego
jestem zdania, że najlepiej znaleźć sobie kogoś kto nas i sport kocha. Aż tyle
i tylko tyle i wtedy będzie tak jak być powinno – romantycznie i sportowo!
fajnie brzmi - łączyć ZWYKŁĄ miłość z miłością do sportu:))) rozwiązanie tez idealne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
jakoś trzeba sobie radzić :)
UsuńZ bieganiem jest jak z miłością - daje wolność, a cierpliwość i uczciwość nagradza :).
OdpowiedzUsuń