TRYB JASNY/CIEMNY

Fish burger na zimno i bezglutenu – pierwszy tydzień przygotowań do maratonu

Masz 60 sekund? masz pobiegową przekąskę! fot. D.Szymborska


Po treningu – im szybciej tym lepiej – trzeba coś zjeść. To coś powinno być zdrowe i zwrócić nam energię, którą wybiegaliśmy. Śmieciowe jedzenie się nie liczy, ma być zdrowo i z pomyślunkiem. Fish burger na zimno spełnia te wymogi! Czas przygotowania – 60 sekund!

Pierwszy tydzień z 18 dobiega końca. Jeszcze w niedzielę City Trail, który nijak się nie wpisuje, pasuje, ani nic do moich maratońskich przygotowań, ale z racji tego, że jest to jeden z milszych biegowych cykli w Warszawie, to…oczywiście biegnę. Dodatkowo tydzień rozwalony przez test wydolnościowy – trzeba było być wypoczętym (w miarę), nie robić mocnego interwałowego treningu dzień przed (oczywiście był na liście, bo jakże inaczej).

Wracając do jedzenia, dieta bezglutenowa znów w akcji, waga nie chce spaść a trzeba jej pomóc bo po co tyle kilogramów nosić ze sobą w czasie maratońskich treningów? Im lżej tym lepiej!

Składniki (1 fish burger):


Czasem najprostsze połączenia są najlepsze fot. D.Szymborska


·      Dwa krążki kukurydziane (miałam takie BIO z dobrej niemodyfikowanej kukurydzy),
·      2 łyżki twarogu koziego,
·      50g filetu z łososia norweskiego,
·      ½ łyżeczki soku z cytryny,
·      świeżo mielona sól morska.

Przygotowanie:


Nasmarować krążki kukurydziane, położyć na nich plastry łososia, skropić cytryną, ja jeszcze ostatnio do wszystkiego dodaję soli, więc i tak stało się w tym przypadku.

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa