Śniadanie mocy – czyli jak się najeść na zapas
Tak, tak jedna osoba, czyli ja, jest to w stanie zjeść! fot. D.Szymborska |
Pewno, że nie można, bo brzuch rozboli, ale jak człowiek trochę
pokombinuje to uda mu się zjeść coś takiego, co zbyt dużo miejsca w żołądku nie
zajmie, a będzie miało energię, która będzie się przedostawać do organizmu
stopniowo – innymi słowy – co zjeść żeby wytrzymać do późnego popołudnia?
Dietetycznie 3 małe posiłki to świetne rozwiązanie. Życiowo należy odpowiedzieć, że jeden zdrowy duży posiłek to
zdecydowane lepiej niż 3 batoniki/drożdżówki/latte z syropem itp.
Ekonomicznie, takie wielkie energetyczne śniadanie to też tańsze rozwiązanie niż
dojadanie „na mieście”.
Sportowo – siła do treningów nie bierze się z kosmosu, a zwykły tydzień oznacza
pośpiech i często sporo chaosu by ze wszystkim zdążyć, dlatego bez śniadania
nie można wychodzić z domu.
Szef kuchni poleca: jajka z dodatkami wszelakimi – idealne rozwiązanie
– śniadanie, brunch – jajka, warzywa, ser, ryby, mięso – wszystko można wrzucić
na patelnię! Zwykła jajecznica mimo, że kaloryczna, białkowa nie daje poczucia
sytości, można zjeść taką z 4 jajek i nic….a wystarczą dodatki i można się
najeść!
Lista moich sprawdzonych śniadań mocy:
Zawsze:
·
2 jajka od wybieganych kur,
·
anchois (uwielbiam i zastępują
sól),
·
łyżka pomidorów z puszki lub ½
obranego ze skóry pomidora lub 3 pomidorki koktajlowe przekrojone na pół
Opcjonalnie:
·
2 rwane plastry szynki długo
dojrzewającej,
·
2 gotowane na parze franfurterki,
·
ser gouda tarty na tarce,
·
ser mozzarella rwany palcami,
·
rukola,
·
cebula zeszklona na maśle,
·
papryka marynowana,
·
papryka pieczona,
·
tuńczyk,
·
sardynki,
·
sos bolognese (jak został z dnia
poprzedniego),
·
sos tuńczykowy j.w.,
·
oliwki zielone,
·
oliwki czarne,
·
kapary,
·
marynowane karczochy,
·
awokado,
·
pietruszka,
·
ugotowane w mundurkach ziemniaki,
·
ziemniaki smażone,
·
puree ziemniaczane,
·
nachos,
·
kawałki tortilli kukurydzianej.
To tylko kilka najpopularniejszych u mnie wersji dodatków do jajek.
Sposób przygotowania zawsze jest identyczny. Składniki, które wymagają
wcześniejszego przygotowania – np. ugotowanie na parze franfurterek, zeszklenie
cebulki są przygotowywane oddzielnie. W tym czasie rozgrzewam piekarnik. Na
żelaznej patelni podsmażam wszystko przez moment i potem wkładam do piekarnika
żeby wszystko się zapiekło. Czas zapiekania w zabieganym poranku można wykorzystać
na: uprasowanie ciuchów, szybki prysznic, spokojnie wypitą kawę, przejrzenie
„internetów”, rozwieszenie prania….podobnie jak z dodatkami do jajek, w czasie
ich zapiekania można zrobić naprawdę sporo rzeczy! Bo takie 12 minut rano to
bardzo dużo czasu!
Bym zapomniała to wszystko to jest jedzenie bezglutenowe! I niech mi
ktoś powie, że bez glutenu nie można się najeść! Pewno, że można i moim zdaniem
dużo smaczniej niż jakąś bułą….bo co innego domowy chleb….
Komentarze
Prześlij komentarz