Ryby są super – czyli dajcie spokój żywym karpiom!
Dobrze, że kurier przyniósł bo w zbieranie naklejek, pieczątek to nie jestem najlepsza.... no chyba, że chodzi o Gwiezdne Wojny tutaj zbieram, stempluje.... fot. D.Szymborska |
Nowa książka rybno kucharska. Pięknie wydana. Można ją sobie oglądać i
można z niej „pogotować”. Na razie znalazłam jeden przepis, który MUSZĘ
koniecznie zrobić.
„Ryby są super” to nie tylko zwykłe przepisy to również opowieść o
morskich stworzonkach. Dla mnie ważne były pierwsze strony na których
zobaczyłam zdjęcia ryb. Niby wiem jak wygląda flądra (mam nawet taką poduszkę!)
ale już witlinek czy kurek to na talerzu widziałam a w sklepie rybnym chyba nie….może
w wersji filetowej.
Nie zabrakło też praktycznych porad jak z rybami postępować. Nie
wędkowałam więc nie mam doświadczenia, a tutaj krok po kroku można się
dowiedzieć jak rybę wypatroszyć, oczyścić i na co zwrócić uwagę. Dla wędkarzy
rady oczywiste dla tych, którzy nigdy nic nie złowili, nie licząc asysty przy
złowieniu zbyt małego lina, który odzyskał wolność, to te porady bardzo
przydatne.
Co do przepisów, część z tych super prostych, ale przecież zawsze jest
ktoś kto zaczyna gotować, część średnio skomplikowana, wszystko dobrze opisane.
Zapiekankę zrobię w przyszłym tygodniu, brzmi super smacznie, tylko
muszę znaleźć dobrej jakości karczochy.
Niech grudzień będzie miesiącem smacznych ryb, a nie przymierających w
wannach karpi!
Jak już zaczęłam temat karpia, to rozumiem, że świeża ryba to ta co
żyje, ale nie można jej męczyć nieumiejętnym zabijaniem! To dla mnie takie
okrutne i nie wierzę, że taka ryba może dobrze smakować!
Myślę, że domowych morderców karpia, tych z bejzbolami, tasakami
informacja, że ryba chałupniczo zabijana smakuje gorzej może zniechęcić do
grudniowego, krwawego rytuału. Jeżeli ktoś jest w stanie tak zabijać rybę, to dlaczego
nagle miałby poczuć wyrzuty sumienia? Zatem przekonujmy karpio-morderców, że
tak świeża ale zabita przez profesjonalistę będzie lepiej smakować na
świątecznym stole!
Niech miłośnicy „żywego karpia” pomyślą o tym, jak lubią wietnamskie
zupy z tą rybą, która nie pływa w akwariach na zapleczu restauracji…. Może kiedyś
jedynie zakup pływającej ryby potwierdzał, to, że jest świeża ale teraz w wielu
sklepach rybnych są specjalne tablice, które pokazują, krok po kroku jak
sprawdzić świeżość ryby. Tych informacji nie brakuje też w książce Wellman i
Okrasy.
Wracając książki, jeżeli ktoś lubi sposób pokazywania dań, który
wprowadził Jamie to tutaj jego kolory, stylizacja – jakbym czytała przepisy
Oliviera. Jak tylko wypróbuję zapiekankę to dam znać czy Karol i Dorota tak jak
Jamie przygotowali przepisy, które zawsze się udają i po małym „podkolorowaniu”,
„przefiltrowaniu” wyglądają jak te na zdjęciach w książce.
Ryby są super. Przepisy Karola i Doroty na ryby i owoce morza, Kuchnia
Lidla, 2015
Komentarze
Prześlij komentarz