|
Malowidło ścienne i wentylator fot. D.Szymborska |
Duszno. Na dole gra orkiestra. „Gra” to określenie dyskusyjne. Jest głośno
to pewne. Idziemy po schodach na górę. Pusta sala. Malowidło na ścianie,
wentylator. Kelnerki brak. Schodzę na dół. Pani zdziwiona, że nas tam wpuścili
bo przecież „góra zamknięta”. Ale jak już tam siedzimy to przyjdzie. Zamawiam
przystawkę bakłażany z serem owczym, na drugie naleśniki kukurydziane ze
szpinakiem. Do tego wino chorwackie. Jedzenie pyszne. Dalej duszno, orkiestra
na dole skończyła hałasować. Wtedy zaczyna się „muzyka regionalna” z głośników.
Nie da się jej ściszyć na górze bo wtedy nic nie będzie słychać na dole.
Naprawdę smaczna kolacja w strasznym miejscu… Myślę, że gdyby nie rekomendacja
T., że czytał, że dobra, że smacznie to bym w życiu tam nie weszła. Old school
w stylu chorwackim to za dużo jak na mój gust restauracyjnego wystroju. A tak
cieszę się, że tam przyszłam bo wszystko mi bardzo smakowało!
|
Bakłażan grillowany fot. D.Szymborska |
|
Naleśniki ze szpinakiem i owczym serem fot. D.Szymborska |
Komentarze
Prześlij komentarz