Paella dla wojska albo zgłodniałej setki
Paella fot. D.Szymborska |
Patelnia o średnicy powyżej metra. Nieźle. Paella dobra ale
nie taka jak domowa. Dużo królika (nie przepadam, a to wszystko przez G. który
królika hodował w domu i od tego czasu znajomych nie zjadam….).
Ryż cudownie
przypalony tyle, że zamiast szafranu tylko barwnik a to jak dla mnie duża wada.
Co nie zmienia faktu, że zawsze jestem pełna uznania jak kucharz jest w stanie
przygotować jedzenie dla setki, które jest smaczne! Nie wiem po jakim czasie
zniknęła, gdy wychodziłam z restauracji stała do niej kolejka…. Co ciekawe
zamiast cytryny podwali do niej limonki. Te zapieczone były najlepsze….
zjadłabym. :)
OdpowiedzUsuń