TRYB JASNY/CIEMNY

Teneryfa drugie bieganie – tu słońce późno wstaje

Można asfaltem albo szutrem wulkanicznym fot. D.Szymborska
Najbardziej lubię biegać rano. Potem mam cały dzień przed sobą. Wieczorem nie biegam bo się zwyczajnie boje. Budzik. 6 rano. Wstaję, na szczęście odsłaniam okno. Ciemno. Idę do łazienki, kompletuję ciuchy. Dalej ciemno. Odpalam Internet by sprawdzić o której na Teneryfie wschodzi słońce. O 7.30. Wracam pospać. Sama nie biegam po ciemku. 7.30 startuję. 

Tutaj nie ma okresu przejściowego – albo jest ciemno albo jasno. Dziś sprawdzam trasę „w prawo z hotelu”. Nieźle zaczyna się kilometrowym podbiegiem, potem jest podobnie. Na razie nie znalazłam dłuższego niż 400m płaskiego miejsca. Może powinnam poogooglać. Bo gdzieś bym chciała rytmy porobić spokojnie. Dziś bieganie w nowych Reebokach. Trochę dla szpanu, bo są takie śliczne, trochę by je lepiej poznać. A jeszcze o pogodzie. 22 stopnie rano, przyjemnie gdyby nie olbrzymia wilgotność. Byłam mokra zanim zaczęłam trening. Mokra nie mokra ale taka szczęśliwa. Zdjęć mało, bo przecież nie będę się zatrzymywać co 3 sekundy bo tak tutaj ślicznie!

Rozciąganie przy oceanie fot. D.Szymborska

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa