Start w zawodach VIDEO
Trenowanie jest cudowne, bardzo męczące ale sprawiające tyle radości.
Wisienką na torcie, albo największym odciskiem czy też najsmaczniejszą wodą na
mecie jest START w zawodach.
O tym właśnie jest dziewiąty już odcinek serii filmików biegowych.
Zawody to tyle emocji, samo zapisywanie się czasem jest już nerwówką.
Największe biegi (głównie na dystansie maratonu) organizują losowania bo jest
tylu chętnych. W Polsce można się spokojnie zapisywać, jednak czasem w
przypadku najbardziej obleganych jesiennych biegów trzeba się wykazać
czujnością i śledzić dokładnie kiedy startują zapisy.
Święto i rytuały
Zawody to święto biegaczy, sloganowe zdanie ale tak dokładnie jest. W
dniu zawodów przypominam humorzastą księżniczkę. Mam swoje rytuały – tost z
miodem, banan, domowy izotonik a w przypadku maratonu to nawet makaron w nocy….
Numer startowy i chip
Potem przypinanie numeru startowego, na to też przydaje się specjalny
sposób – tak by nawet jak zahaczymy ręką o bib nie poharatać sobie rąk o
agrafki.
Mocowanie chipa, coraz częściej są one integralną częścią numeru ale
bywa też tak, że trzeba je przewlec przez sznurówki buta, lub przykleić.
Ubiór
Początkujący biegacze bardzo często ubierają się za ciepło, potem po
pierwszym kilometrze dyszą, nie ze zmęczenia tylko z przegrzania.
Dobry humor
To podstawa. Serio. Łatwo napisać ale gdy na starcie nasz puls
(spoczynkowy) podskakuje do 120 to ciężko się uśmiechać. A warto! Zauważyłam,
że bardzo dużo zależy od nastawienia. Uśmiech pomaga we wszystkim a do tego
ładnie wyglądamy na zdjęciach!
Na koniec moja lista rzeczy niezbędnych na zawody:
·
numer startowy, jeżeli odbieram go
zaraz przed startem to z domu biorę 4 agrafki (tak na wszelki wypadek), chip
(jeżeli oddzielnie mocowany a nie jest częścią numeru)
·
czapeczka (nie lubię gdy mi zimno
albo też gdy słońce pali mi czoło),
·
odpowiednie buty (statrówki),
·
stara bluza do wyrzucenia, folia
termiczna (w przypadku startu w dużych zawodach, na samo rozpoczęcie biegu
czeka się długo, po co marznąć, lepiej mieć na sobie starą bluzę, którą
wyrzucimy do kosza przed samym startem),
·
woda mineralna albo izotonik
(ostatni łyk przed startem),
·
chusteczki higieniczne (tego to
chyba nie trzeba tłumaczyć a w toitojach papier szybko się kończy),
·
ID, telefon, pieniądze (biorę taki
starty, lekki nie do robienia zdjęć ale do awaryjnego telefonu albo do
„zdzawniania się” na mecie),
·
Żele (to gdy bieg jest dłuższy niż
15K),
O ile to możliwe unikam depozytu, jak nie ma kto mi torby popilnować to wtedy tylko z niego korzystam.
O ile to możliwe unikam depozytu, jak nie ma kto mi torby popilnować to wtedy tylko z niego korzystam.
To do zobaczenia na linii startu i mety!
Komentarze
Prześlij komentarz