Jak mało potrzeba do szczęścia – kilkadziesiąt metrów sześciennych wody
Dziś na basenie fot. D.Szymborska |
Na basen chodzę trenować. Po drabince wychodzę na „ląd” padnięta.
Przypomina to trochę ciekawą ewolucję. I to taką przyśpieszoną bo z wody na
rower!
A dziś odwrotnie. Najpierw jeździłam i przemarzałam a teraz wieczorem
pływałam. Tak spokojnie, zabawowo. Z radością i płetwami….A jutro ciężki dzień
się zapowiada bo prowadzę dwa treningi…ale o tym jak już nabiegamy..
inspirujesz mi tymi kilkoma treningami dziennie : )) masz siłę! : )
OdpowiedzUsuń