Dobre wina – degustacja
Degustacja Dobre wina fot. D.Szymborska |
A bardziej degustacyjka. Taka
sklepowa, weekendowa. Nikt nie wypluwał. Miły pan z obsługi sklepu przyniósł
spluwaczkę. Większość osób w sklepie się znała, zmawiali już kartony wina na
Święta. Większość z kilkunastu osób przyjechała samochodami. Ja też bo na
Służew przemysłowy raczej spacerem się nie chodzi, po ciemku, w mżawce.
Spróbowałam dwóch cav. Nic
specjalnego nie odkryłam, bo rzadko zdarzają się perełki poniżej 40 złotych.
Przychodzę na degustację, żeby poznać nowe smaki, porozmawiać o winie, a nie
kupić karton za 180PLN.
To nie była degustacja dla mnie.
Wyszłam wiedząc, że w lodówce czeka na mnie dobry Riesling…
Zaglądam co jakiś czas na Twojego bloga i za każdym razem robi mi się smutno. Tobie nigdy nic sie nie podoba, zawsze masz jakieś ale, zawsze jakiś problem, zawsze jakiś pech.Współczuję.
OdpowiedzUsuńA ja czytam bloga Doty regularnie już od dłuższego czasu i nie odniosłam takiego wrażenia. To chyba dobrze, że dzieli się ze swoimi czytelnikami nawet tymi negatywnymi odczuciami i spostrzeżeniami. Dzieli się również tymi pozytywnymi, które motywują do działania, jak np. startami w biegach, czy przygotowaniami do startu w triathlonie. Lubię też opisy warsztatów kulinarnych, czy przepisy - nawet jeśli ich nie wykorzystam, bo nie jadam mącznych rzeczy.
UsuńWidocznie zaglądasz tutaj zbyt rzadko, skoro odniosłaś takie wrażenie.
bywam bardzo zadowolona i równie bardzo niezadowolona… o tym i o tym piszę na blogu:)
Usuńa mnie sie podoba szczerosc i raz radocha, a raz gorycz.
Usuńi przeciwna jestem praktykowaniu "zawsze moze byc gorzej, wiec trzeba zacierac raczki z radosci nad tym co byle jakie" :)