TRYB JASNY/CIEMNY

Chocolate Story – czyli o tym jak zrobiłam czekoladę dla sportowca

Mój pomysł na czekoladę dla sportowca fot. D.Szymborska
Mam, mam! Zrobiłam czekoladę. Nie zwykłą, tylko taką specjalną dla sportowca. 440kcal czekolady plus jakieś drobiazgi z imbiru, nasion kakaowca, soli i chili.

Dziś byłam na warsztatach w Chocolate Story czyli Manufakturze Czekolady. Wycieczka do Łomianek, a potem w kameralnej atmosferze przygotowywanie swoich czekolad. Długo się zastanawiałam co wybrać. Dodatków masę od miśków, lentilek, kokosów, przez truskawki, maliny… Wybrałam to czego w moim organizmie może brakować. Sól morska – bo w czasie treningów się dużo pocę. Imbir bo podnosi odporność organizmu. Chili bo oczyszcza, wreszcie nasiona kakaowca bo mają dobry wpływ na układ naczyniowy. 4 dodatki. Wystarczy, bo bazą jest czekolada.

I mam teraz taką śliczną tabliczkę czekolady, właściwie to jej nie mam, bo już się wygadałam (w niespodzianka nie jestem dobra) i podarowałam ją (na razie zaocznie) sportowcowi.

Ja za to nauczyłam się degustować czekoladę. Tak, tak teraz już jestem świadomym zjadaczem czekolady. Zadawałam dociekliwe pytania, wiem już, że:
·      Czekoladę ocenia się podobnie do wina: najpierw kolor,
·      Potem zapach,
·      Następnie badamy jaki dźwięk wydaje przy łamaniu (ma być krucha i „hałasować”),
·      Wreszcie najprzyjemniejsza część – jemy i oceniamy.

Czekoladę najlepiej jeść na czczo, jak dla mnie to jak najbardziej zadanie wykonane. Ba nawet można to praktykować w nocy. Jeżeli kładziemy się spać o 22 to już od 2 w nocy (moim zdaniem) można uznać, że na czczo degustujemy…..


Z racji solidnej degustacji nie pozostaje nic innego jak zaplanować sposób spalenia zdegustowanych czekolad. U mnie to będzie trenażer….


Jeden z współwłaścicieli Manufaktury Czekoldy fot. D.Szymborska

Przygotowujemy swoje kompozycje fot. D.Szymborska

Jak na obrazku fot. D.Szymborska

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa