Rosado dobre na wszystko
Rosado fot. D.Szymborska |
Tak w środku dnia pisać post o winie to jest ciężko. Do tego takim
pyszny i imprezowym, jeszcze ciężej. Mowa o prostym różowym winie. Niby nic a
cieszy. Marques de Castilla Granache i Tempranillo. Taki wspominkowy tekst...
Wino z kategorii cenowej do której nie sięgam zbyt często – poniżej
30PLN. Wątrobę mam tylko jedną więc wolę pić mniej (no nie do końca bo wolę pić-więcej-ale-nie-mogę-bo-trenuję) wina ale takiego, które jest naprawdę dobre.
Słowo „dobre” oznacza wiele nie chodzi o sam smak ale też jego długość, to czy
nuty wina mi odpowiadają, kolor się podoba a nos porywa. „Dobre” też oznacza
jakiś rodzaj elegancji. I wreszcie „dobre” to takie, po którym na drugi dzień
głowa nie boli. Wina tańsze często są „kacowe” i nie mówię tutaj o wypiciu
butelki, dwóch za jednym zamachem, mówię o rozsądnym piciu. Bardzo lubię zwrot
rozsądne picie, chyba Brytyjczycy to wymyślili, a jak wiadomo każdy ma inny
rozsądek...
Rosado od Markiza jest idealnym winę na piękną pogodę. Cóż może nie na
dzisiaj ale na weekend? Zapowiadają 16 stopni. Z racji prostoty tego wina radzę
je wypić mocno schłodzone, mniej delikatnie można to nazwać zamrożeniem smaków.
Będzie wiosennie/letnio, będzie pysznie.
Komentarze
Prześlij komentarz