Dlaczego warto jeść w czasie dłuższych biegów…
P. napisała mi, że do maratonu
coraz bliżej. Zapytałam się, który żel jej najbardziej odpowiada. Odpisała, że
nie będzie jadła sztuczności, w ogóle nic nie będzie jadła.
Dlatego ten tekst. Uważam, że w czasie długich biegów czyli tych powyżej 20K warto coś przekąsić.
Samospalanie
Po kolei, o tym, że nasz organizm
spala zapasy energii to wiemy, bo przecież fajnie jest biegać i chudnąć. Wiemy
też, że do tego potrzeba czasu, czyli dłuższe wybiegania służą chudnięciu.
Super. Wiemy też, że jak naszemu organizmowi kończą się zapasy to zaczyna
słabnąć i „zjadać” co popadnie. Dlatego właśnie trzeba jeść i pić w czasie
dłuższych biegów.
Co pić i jeść?
W czasie zawodów ŻADNYCH nowości.
Tylko sprawdzone picie i jedzenie. W czasie półmaratonów i maratonów w punktach
żywieniowych możemy spotkać:
- wodę (na szczęście nie trzeba się
do niej specjalnie przyzwyczajać),
- herbatę (warto wybrać się przed
startem na dłuższe wybieganie z herbatą w butelce i sprawdzić czy nasz organizm
ją lubi),
- izotoniki (pamiętacie w zeszłym
roku jeździłam do Lidla żeby kupić i spróbować iztonika bo on był „serwowany” w
czasie Orlen Warsaw Marathon, w czasie innych biegów podają AA albo Powarade,
za granicą Gatorade albo inne),
- banany (jeżeli jesteśmy w stanie
gryźć i przełykać w czasie biegu to warto chwycić taki owoc w punkcie
żywieniowym, oczywiście pod warunkiem, że testowaliśmy to na treningu),
- czekoladę (j.w. z tą zmianą, że to
owoc nie jest),
- żele (w Berlinie serwują Powerbary
– nie wzięłabym gdybym wcześniej nie testowała na treningach, a tak nie trzeba
nieść w torebeczce, przyczepiać do ręki czy inaczej kombinować).
Napoje
Jeżeli nie chcemy by słodki
izotonik był w naszych ustach przez kolejne kilka kilometrów to najlepiej popić
go wodą. Jeżeli widzimy, że w punktach odżywczych jest i woda i izotonik bądźmy
zachłanni – kubek tego i kubek tego. Kolejność picia: izotonik, woda.
Techniczna rada – przy punktach
warto zwolnić albo przejść do marszu. Niedowiarkom polecam przeczytanie o mojej
porażce w Berlinie TUTAJ. Teraz będę grzecznie maszerować przy walających się
kubeczkach na ziemi i biec szybciej tam gdzie ich nie ma.
Jedzenie
Zerknijmy w plan treningowy,
sprawdźmy na jaki czas biegniemy i wyliczmy sobie na którym kilometrze co mamy
zjeść. Żaden spontan! Chyba, że nas ściana spotka na 35 kilometrze to wtedy wszystko
dozwolone – żele, cuksy, cokolwiek by przesuwać się dalej.
Jeżeli chodzi o żele to na rynku
jest ich naprawdę dużo – od takich, które owoców, które są wymieniane w
składzie nigdy nie widziały do takich, które są super naturalne i mogą też
smakować ketchupem! Jest w czym wybierać! Dlatego już teraz warto je zacząć
testować. Wiem, że mój organizm nie trawi niektórych, a na sensacje żołądkowe w
czasie ważnego startu to ja nie mam ochoty! Moje testy TUTAJ
Jak często jeść? Nie za często, bo
co za dużo to nie zdrowo. Ja zawsze pisze sobie na ręce co kiedy mam zjeść co
wypić, bo tak gdzieś po 15 kilometrze to się gubię, a tak długopisem albo
mazakiem na ręce mam napisane – nie trzeba tracić energii na myślenie!
Maraton - start
Zatem droga P. mam nadzieję, że po
pierwsze Twój debiut maratoński będzie super udany, że będziesz pić wypróbowane
napoje i jeść, a bardziej wciągać wypróbowane żele, które są wegańskie,
naturalne lub dalej wegańskie i bardzo chemiczne – do wyboru do koloru!
brak jedzenia i picia prowadzi do jednego - ściany. W niedzielę biegliśmy z ekipą treningowo maratonik z pit stopami i jedzeniem w greenie i żadnej ściany nie było(znaczy u jednego kolegi była, ale on stosował nową terapię - maraton na chorobę, co okazało się skutecznym lekiem, mimo iż od 25km mało co pamięta). co do samych izotoników - z wykładu pewnego profesora zapamiętałem sobie jedno - szukać soków bez dodatków cukrów lub fruktozy rozcieńczać 1:1 i jest genialny izotonik:)
OdpowiedzUsuńzapomniałem - z piciem nie przesadzamy co niestety robią początkujący. maks na godzinę nasz organizm przyswaja 400-600ml.
Usuńwszystko się zgadza! :) wszędzie umiar, tylko prędkość jak największa!!!
UsuńDobrze, że o herbacie napisałaś. Jestem przykładem osoby, której pusty żołądek nie toleruje czarnej herbaty. Nudności i wymioty murowane.
OdpowiedzUsuńNie przegryzłbym nic, a już w szczególności banana, które swoją drogą na co dzień bardzo lubię... żele załatwiają sprawę :]
OdpowiedzUsuńwszystko kwestią treningu:) znam takich co z kieszeni wyciągają rodzynki, miśki...
Usuń