Z wodą przy pasku czyli test PORTE BIDON FAS 800 RAIDLIGHT
Mój pas biodrowy z bidonem RaidLight fot. D.Szymborska |
Wygranym rzeczom nie patrzy się w bidony…. W czasie nocnego maratonu z Night Runner’sami wygrałam
specjalistyczny pas z bidonem. Wczoraj w czasie dłuższego grupowego (KGB) wybiegania
go wypróbowałam. Wcześniej gdy wiedziałam, że będę potrzebowała picia na trasie
to biegałam z moim plecakiem The North Face i to już miałam wypróbowane.
Wczoraj zdecydowałam się na bieg z pasem, żeby zabrać ze sobą bidon, tak
awaryjnie jakby któraś z uczestniczek długiego wybiegania przechodziła a
bardziej przebiegała kryzys. Na szczęście obeszło się bez kryzysów ale picie
się przydało.
Zalety pasa biodrowego z bidonem:
·
Nie trzeba się martwić o to, że
zgubimy bidon – pas wyposażony jest w specjalną gumeczkę, którą mocujemy bidon,
a co ważne dalej łatwo się go wkłada i wyciąga,
·
Możemy używać różnych bidonów,
liczy się tylko pojemność,
·
Pas wyposażony jest w dużą ilość
kieszonek, mieści się w nim: GoPRO, telefon, dokumenty do auta, ba nawet zdjęte
w czasie biegu rękawki,
·
Nie pocą się plecy bo pas przylega
tylko na lędźwiach do naszego ciała.
Wady pasa biodrowego z bidonem:
·
Pas „podskakuje” w czasie biegu,
niezależnie od tego jak mocno go zapniemy,
·
Słychać chlupotanie wody (po 90
minutach staje się to męczące),
·
Wygląda się jak baleronik – by pas
mniej się przemieszczał trzeba się mocniej ścisnąć w pasie a to nie sprzyja
ładnemu wyglądowi biegacza...
Zwyciężyły zalety! Tyle mogę napisać po pierwszym bieganiu, myślę, że
nie jest to alternatywa dla plecaka z camelpackiem ale uzupełnienie sprzętu
sportowego na krótsze wybiegania w towarzystwie lub w roli zająca. Ciężko
częstować piciem z ustnika przy ramieniu natomiast bidon można podać bez
problemu. Chlupotanie, cóż dla mnie to rzecz przeszkadzająca zarówno w plecaku
jak i pasie, ale mówi się trudno – pochlupocze ale można się napić.
Jedna z zawodniczek KGB (Koleżeńskiej Grupy Biegowej) planuje na swój
debiut w półmaratonie (już w tą niedzielę) zabrać podobny pas z bidonem. Po to
by nie martwić się kiedy będzie kolejny punkt z piciem na trasie. To chyba
zaleta posiadania swojego bidonu, o której nie napisałam. W czasie biegu bardzo
ważne jest dobre samopoczucie, jeżeli taki pas a dokładniej picie w bidonie
może je poprawić to nawet w wersja baleronika z numerem startowym nie powinna
być odstraszająca!
Swietna sprawa, na pewno sie zastanowie nad takim pasem :)
OdpowiedzUsuńto miłego biegania:) i wybierz taki, który ma taką specjalną gumeczkę mocującą bidon bo inaczej możesz go zwyczajnie zgubić trenując
Usuńlepiej kupić z małymi buteleczkami, mam pas z bidonem firmy nathan, strasznie irytujący, a kupiony w decathlonie pas kalenji jest świetny, nie podskakuje, przylega do ciała, i można doczepiać buteleczki :)
OdpowiedzUsuńa tutaj bym się spierała. Biegałam kiedyś z pasem adidasa, miał takie małe buteleczki. Miało być wygodnie a wcale nie było - wyciągnięcie buteleczki proste ale umieszczenie jej w pasie po zrobieniu łyka było dużym wyzwaniem....wszystko zależy od konstrukcji i tego co kto lubi....
UsuńO proszę! Idealnie wstrzeliłaś się z tematem w moje poszukiwania - mam "zaległy" prezent urodzinowy i właśnie coś takiego sobie zażyczyłam. Waham się pomiędzy takim z jedną większą flaszką, a takim z dwoma mniejszymi, ale za to dodatkowo z kieszonką na różne różności. Jakbyś rozwinęła ten temat to byłabym wdzięczna :).
OdpowiedzUsuńDla mnie najważniejsze jest to czy butelkę można łatwo wyjąć i włożyć z powrotem. Dodatkowa kieszonka się przydaje na dokumenty, komórkę czy żel. Jeżeli już biegać z pasem to takim, do którego coś niecoś da się zapakować. Powodzenia przy wyborze!
Usuń