120 pięter z rana jak śmietana
Samogrzmotka na 37 piętrze, żeby nie było, że tylko piszę a dowodów nie ma... |
Lubię kreskówki. 40 piętro, mam dość serce trzymam prawie w rękach bo
pod żebrami się zdecydowanie nie mieści. A tu na półpiętrze między 39 a 40
piętrem gdzie znajduje się wyjście na dach przez właz z szybą czytam: „Klucz do
włazu do pobrania w pomieszczeniu ochrony.”
Nie zamierzałam wychodzić na dach ale by ten klucz dostać powinnam
zbiec z 40 piętra, pobrać u ochrony i wbiec z powrotem.
I można zbiegać po klucz.... |
A teraz o samym treningu. Dla mnie dziwny. Owszem biegam po swoich
schodach w bloku ale jak się okazuje to coś zupełnie innego – Rondo 1 to
wyzwanie. Po pierwsze tamto piętro to moje 1.5 piętra (co najmniej), po drugie
na klatce schodowej jest bardzo duszno. A teraz dobre informacje – to są
świetnie zaprojektowane schody – po prostu takie jak powinny być – dobra wysokość,
szerokość. Do tego super ergonomicznie zaprojektowane poręcze. Nic tylko
wbiegać.
Refleksja moja jest taka: 37 piętro to wysoko….a miny pań w
kostiumikach, które schodziły z 27 (chyba) na 26 bezcenne! Nawet nic nie
komentowały tylko patrzyły takimi wielkimi oczami.
Czego się dowiedziałam o bieganiu po schodach:
·
To frajda odliczać od połowy jak
mało już pięter zostało,
·
Ważne jest by mieć buty, które się
nie ślizgają,
·
Trzeba się ubrać tak jakby się biegało
w upale (krótkie spodenki i wycięty t-shirt),
·
To prawda, że jak już się
wbiegnie/wejdzie/welecze się to się kaszle,
·
Poręcze pomagają szczególnie na
zakrętach.
To chyba tyle, fajnie było, jednocześnie widzę ile jeszcze mam do
poprawienia w moim towerrunningu. A do 15 marca coraz bliżej!
Bym zapomniała, widną towarową fajnie się zjeżdża, jak wjeżdża to nie
wiem….
A ja pod prąd ale bardzo "calm" fot. D.Szymborska |
Wyżej się nie da schodami.....fot. D.Szymborska |
I tak każdego wpuszczą na klatkę schodową żeby sobie mógł pobiegać?
OdpowiedzUsuńno, nie każdego:) ale mnie wpuścili więc miałam o czym opowiadać:)
Usuń