Bieg na Szczyt – Towerruning World Cup – 15.03.2014 – relacja
37 piętro fot. pan reporter |
Już po. Dalej kaszlę. Podobno pod wieczór powinno być lepiej. Dziś
wbiegłam na 37 piętro, na medalu mam napisane 38 pięter (bo jedno jest „techniczne”)
836 stopni (nie wiedziałam), i 142 metrów wysokości (też nowość).
Teraz o samym biegu. Rondo 1 to naprawdę śliczny biurowiec – określenie
metal i szkło najlepiej do niego pasuje.
Przyjechałam wcześniej bo jak wolę, spokojnie odebrać pakiet startowy, pogadać ze znajomymi, potem zrobić rozgrzewkę (wyzwanie bo za bardzo miejsca nie było) i w końcu start.
Przyjechałam wcześniej bo jak wolę, spokojnie odebrać pakiet startowy, pogadać ze znajomymi, potem zrobić rozgrzewkę (wyzwanie bo za bardzo miejsca nie było) i w końcu start.
Startowałam w 9 turze. Wszystko super zorganizowane. Byliśmy podzieleni
na grupy (rozpiska była wcześniej dostępna na stronie internetowej), potem co
15 sekund kolejna osoba. Miło i sympatycznie. Wystartowałam, „odpaliłam”
zegarek – dziś biegłam z najprostszym Timex’em. Nie potrzebowałam GPS ani HR.
Liczył się czas. Na 10 kamera – uśmiechnęłam się, mam nadzieję, że to było
widać. Potem wyprzedziłam biegacza. Duma. Potem była urwana poręcz po prawej
stronie. Potem byli wolontariusze, którzy wołali ile pięter zostało, albo na
którym właśnie jestem. Bardzo sympatycznie. Upragnione 37 i tu niespodzianka, z
tych co nie lubię. Labirynt czarnych siatek by wbiec na metę. Woda i medal.
Potem wywiad. Starałam się nie kaszleć do mikrofonu (za bardzo). Zjazd windą,
mili wolontariusze w depozycie i do domu.
A wszystko po to by w 7.33 pokonać te 836 stopni. Cieszę się bardzo.
Wiadomo chciałam szybciej…ale biorąc pod uwagę, że taki czas nabiegałam po
dwóch treningach to jestem zadowolona. Spodobało mi się! Dalej kaszlę…. to mi
się nie podoba. Nogi pomimo rozciągania i gorącego prysznica są jak z betonu…. Jutro
je rozbiegam i na to się cieszę!
Medal fot. D.Szymborska |
he, może lepszy zimny prysznic? :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Fajne, inne, fajne :)
OdpowiedzUsuń