TRYB JASNY/CIEMNY

Życie obozowe – ciąg dalszy


Tu jest tak pięknie.....fot. D.Szymborska


Wygląda na to, że kolejne dni będą wyglądały tak:

Śniadanie – 8.30
Bieganie – 10.00
Obiad – 13.00
Basen/siłowania/rower/stabilizacja* – 18.00
Kolacja – 19.30

No nie powiem, żeby to było jakieś super urozmaicone. I co? I ja się cieszę na każdy kolejny taki dzień! Dziś nawet miałam chwilę na spacer w cywilnych ciuchach po tej włoskiej „wsi”, i na pyszną kawę w barze. Jak ja to lubię! Nie żadne latte z milionem syropów, cukrów, udziwnień – ot mocna kawa z odrobiną mleka. 1.2E w całkiem miłym barze – wymierna przyjemność za małe pieniądze!



I te "ciekawe" tory....fot. D.Szymborska

Basen hotelowy ma nieregularne kształty, ślicznie to wygląda ale….no właśnie jak mam do przepłynięcia 80 długości to można lekko zwariować, bo szalony architekt postanowił, że zrobi takie linie – jak to niby oddzielające tory tyle, że po skosie! Cóż pływając z rurką nigdy nie wiedziałam gdzie wypłynę….takie niespodzianki, żeby być skoncentrowaną na pływaniu na wprost.

A teraz poczytam i postaram się nie usnąć przed kolacją, a potem znajomym będę mogła opowiedzieć o tym, co we Włoszech widziałam – góry, góry, drzewa i te kafelki po skosie….


* na zorganizowanym obozie to jeszcze bym jakiś wykład miała…..to w zamian poczytam sobie Lewandowską….o!

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa